Inny świat. Izolator
Artykuł znaczenie pochodzenie i znaczenie terminu: izolator.
Izolator w Jercewie
„Okienko T. za narożnikiem wychodziło na drogę prowadzącą z miasta do obozu, część domów mieszkalnych w Jercewie i odgałęzienie drogi w kierunku centralnego izolatora".
Jercewo. Wewnętrzny izolator
Lokalizacja Izolatora:
„Izolator wewnętrzny mieścił się w samym rogu zony obok drutów i »bociana«".
Wygląd izolatora:
„wyglądał jak kurnik. Mały, murowany domek z zakratowanymi okienkami wielkości ludzkiej głowy otoczony był jeszcze dodatkowo ogrodzeniem z drutu, aby nie powstały najmniejsze wątpliwości, że spełnia rolę więzienia w więzieniu".
Stosunek więźniów do izolatora:
„Więźniowie omijali go zawsze z daleka, nie spoglądając nawet w kierunku ścian z szarego kamienia przedziurawionych otworami, z których zionęła ciemna pustka".
„Czasem jednak dochodziły z izolatora śpiewy lub krzyki i wówczas przystawaliśmy na ścieżce tyłem do jego murów, a twarzą do własnych baraków, aby nie wywołując podejrzeń posłuchać, czy nasi towarzysze czegoś się od nas nie domagają".
Funkcja izolatora:
„W izolatorze wewnętrznym osadzano więźniów za drobne przestępstwa popełnione w zonie lub za poważne przestępstwa przed odesłaniem do centralnego izolatora za zoną, który był już normalnym więzieniem obsługującym także wolnych obywateli miasta Jercewa".
„Izolator był więc karą i więźniowie obiecywali nieraz z dziecinnym płaczem poprawę, byle tylko się zeń wydobyć".
Warunki panujące w izolatorze:
„więzień miał prawo zabrać do izolatora tylko to, w czym wychodził do pracy - koce, derki i siennik zostawiał w baraku".
„Przede wszystkim więzień osadzony w izolatorze otrzymywał tylko 200 gramów chleba i wodę" „okienka w małych celach nie były ani oszklone, ani nawet zabite deskami, temperatura powietrza wewnątrz była więc nie o wiele wyższa niż na zewnątrz"
„Moja cela była tak niska, że mogłem dosięgnąć sufitu ręką, i tak wąska, że jednym dużym krokiem przechodziłem od ściany T. do ściany Gorbatowa. Połowę przestrzeni na długość zajmowały dwie prycze - dolna i górna - zbite z nie heblowanych desek i zwrócone wezgłowiami w stronę okna. Na górnej pryczy nie sposób było usiąść, nie dotykając zgiętymi plecami pułapu celi, na dolną natomiast wchodziło się ruchem nurka głową do przodu, a wychodziło odpychając - jak pływak na mieliźnie - ciało rękami od desek. Odległość pomiędzy krawędziami pryczy a drzwiami, obok których stał kibel, wynosiła nie więcej niż pół normalnego kroku. Wybrałem więc po namyśle górną pryczę (chociaż szedł na nią przejmujący chłód z otwartego okna, nawiewając w pobliżu parapetu cienką warstewkę śniegu), bo była przestronniejsza"
„spacer na skrawku gołej ziemi o wymiarach krok na pół kroku groził obłędem".
„Obie boczne ściany z czerwonej cegły pozwalały porozumiewać się stosunkowo swobodnie z sąsiadami, i to nawet nie za pomocą stukania, ale głośnym szeptem po przytknięciu ust do szpar, z których wypadały kawałki skamieniałego wapna".
„W niektórych wypadkach zaś kara izolatora ograniczona była jedynie do pory nocnej - więzień wychodził normalnie za dnia do pracy i wracał wieczorem prosto z wartowni do swojej celi, ale otrzymywał za to w przeciwieństwie do innych »pierwszy kocioł«, czyli 300 gramów chleba i dwa talerze najrzadszej zupy".
Jercewo. Centralny izolator
(z opowiadania B.)
Lokalizacja centralnego izolatora:
„za zoną, (...) był już normalnym więzieniem obsługującym także wolnych obywateli miasta Jercewa".
„Cela, do której mnie wtrącono, miała rozmiary 3 na 5 metrów i piętrowe prycze. Małe okna z grubymi żelaznymi kratami zabite były od zewnątrz deskami. W niewielkim otworze nad drzwiami znajdowała się odrutowana żarówka".