Witold Gombrowicz: Ferdydurke. Wiktor Młodziak - charakterystyka z cytatami
Charakterystyka Wiktora Młodziaka
Celem artykułu jest charakterystyka Wiktora Młodziaka - postaci z powieści Witolda Gombrowicza pt.: Ferdydurke.
Inżynier Wiktor Młodziak pojawia się w lekturze Gombrowicza, gdy Józio trafia do domu Młodziaków. Jest postacią bardzo stypizowaną - jej najważniejsza cecha to nowoczesność, którą zastępuje wskutek degradacji postaci prymitywna gęba.
Inżynier Wiktor Młodziak - charakterystyka wstępna
Wygląd Wiktora Młodziaka:
„czarniawy, w ubraniu - swobodny, w bucikach żółtych, giemzowych, nowych, które na nim bardzo się uwydatniały, w kołnierzyku a la Słowacki i w rogowych okularach"
Wykształcenie Wiktora Młodziaka:
„wtedy Młodziak, ten Europejczyk, inżynier i uświadomiony urbanista, który kształcił się w Paryżu i stamtąd przywiózł dryg europejski"
Nowoczesne poglądy Wiktora Młodziaka:
„pozbawiony przesądów"
„czerstwy pacyfista"
„wielbiciel naukowej organizacji pracy"
„dodał głosem uświadomionego pacyfisty, ale z domieszką studentów politechniki"
Poczucie humoru inżyniera Młodziaka:
„z dowcipami i anegdotami naukowymi oraz dowcipami z kabaretów,"
Charakterystyka Wiktora Młodziaka na podstawie relacji z Joanną Młodziakową
Stara się pokazać żonie, że jest nowoczesny:
„Ponieważ żona zainsynuowała, jakoby widział coś złego w zaczepianiu córki, on z kolei zapragnął się wykazać"
Jest pod pantoflem Joanny Młodziakowej:
„Proszę, Wiktorze, weź soli"
Charakterystyka Wiktora Młodziaka na podstawie relacji z Józiem Kowalskim
Wiktor Młodziak pomógł Józiowi się wyzwolić:
„Gdyż nadszedł moment, kiedy przypadkowo za sprawą Młodziaka (tak, właśnie Młodziaka) nadwątliły się okowy stylu, a ja po trosze odzyskałem możność"
Zachichotał, słysząc słowo: „Mamusia"
„A tu Młodziak jak nie chichnie! Zachichotał niespodziewanie dla siebie, gardłowo, złapał serwetę, zawstydził się - chichotał z oczami na wierzchu, zakasłał się i ryczał w serwetę, strasznie, automatycznie, mimo woli."
Charakterystyka Wiktora Młodziaka na podstawie relacji z Zutą Młodziakówną
Proponuje Zucie nieślubne dziecko, ma to dowieść jego nowoczesności:
„Zuta, jeżeli chcesz mieć dziecko nieślubne, bardzo proszę! A cóż w tym złego! Kult dziewictwa ustał! My, inżynierowie konstruktorzy nowej rzeczywistości społecznej, nie uznajemy kultu dziewictwa dawnych hreczkosiejów!"
Śmiech Wiktora Młodziaka wyzwolił Józia z pensjonarki:
„poprzez chichot ojcowski dotknęło ją moje wyrażenie - a zatem dotknąłem ją, dotknięta była - tak, tak, nie omyliłem się, śmiech ojca z boku zmienił sytuację, wydobył mnie z pensjonarki"
Degradacja Wiktora Młodziaka
Chrapie:
„inżynier, pochrapywał w swojej jasnoniebieskiej sypialni jak prowincjonalny rządca albo jak cyrulik..."
Młodziak w łazience z chamską gębą:
„A potem kłusa nadbiegł Miedziak w bonżurce, hałaśliwie chrząkając i spluwając, szparEó, żeby nie spóźnić się do biura, z gazetą, żeby nie tracić czasu, w okularach na nosie, z ręcznikiem na szyi, czyszcząc paznokcie paznokciem, klapiąc pantoflami i kapryśnie fyrkając gołymi piętami. Ujrzawszy drzwi ubikacji zachichotał chichotem tylnym, podwórkowym, tym samym co wczoraj, i wlazł tam jako pracujący inteligent-inżynier, filuternie i figlarnie, niezwykle dowcipny. Bawił długo, wypalił papierosa i śpiewał kariokę, a wyszedł doszczętnie zdemoralizowany, typowy inteligent-chamuś z gębą tak kretynicznie krotochwilną, obmierźle sprośną i plugawo zbaraniałą, że skoczyłbym mu na tę jego gębę, gdybym się siłą nie powstrzymał."
Po kompocie inżynier Wiktor Młodziak ulega degradacji – jego gęba potwornieje:
„Prędzej, stara! Wiktoś do biura śpieszy!"
„za to inżynier spazmatycznie zachichotał mimo woli i chichotał długo, automatycznie. Młodziak - jeżeli wzrok mnie nie omylił - zdradzał pod wpływem ostatnich wypadków pewną skłonność do niechlujstwa, smarował duże pajdy chleba masłem i wtykał sobie w twarz wielkie kawały, które przeżuwał mlaszcząc."
„Lecz Młodziak oświadczył, że woli rocznik "Cyrulika Warszawskiego" oraz Słówka Boya, i słyszałem, jak co pewien czas wybuchał śmiechem."
„inżynier szwendał się po domu, przysiadał na coraz to innym meblu i nucił dosyć frywolne melodie"
„Młodziak, przeciwnie, przyszedł do stołu w kamizelce, serwetę podwiązał pod brodę i smarując masłem grube, nadgryzione pajdy opowiadał inteligenckie kawały i chichotał. Świadomość, iż był przeze mnie podpatrzony, degrengolowała go w ordynarny infantylizm, całv dostroił się do tego, com ujrzał, i stawał się drobnym, kokietliwym, rozśmieszonym inżynierkiem, pieszczotliwym, rozkapryszonym i figlarnym. Usiłował też mrugać do mnie i dawać mi dowcipne znaki porozumiewawcze"
Charakterystyka Wiktora Młodziaka na podstawie relacji z profesorem Pimką
Inżynier Młodziak uderzył Pimkę w twarz pamiętnej nocy:
"Młodziak zachichotał - nie wiadomo, co go połechtało - a może qui pro quo Pimki nasunęło mu wspomnienie kabaretu, który w swoim czasie istniał w Warszawie pod tą nazwą - wybuchnął ostatecznym chichotem drobno-inżynierkowatym, chichotem odtylnym, makabrycznym i mimicznym - wybuchnął i - wściekły na Pimkę o to, że chichocze - podskoczył i drobno, arogancko, inżynierkowato, plasnął i trzasnął go w papę."
Charakterystyka Wiktora Młodziaka na podstawie relacji z H. Kopyrdą
Inżynier Wiktor Młodziak złapał Kopyrdę za podbródek:
„Inżynier podskoczył z wyciągniętą ręką, lecz w ostatnim ułamku sekundy zastanowił się, że nie może bić po twarzy smarkacza, ucznia, chłystka, ręka zwichnęła mu się dziwnie i zamiast uderzyć, złapał go (nie mogąc powstrzymać rozpędu), złapał go za podbródek."
Młodziak został ugryziony przez Kopyrdę:
„Kopyrda (...) schylił się i złapał inżyniera pod kolano. Młodziak runął - on zaś ugryzł go w lewy bok, złapał zębami, nie puszczał - podniósł twarz i szalonymi oczami wodził po całym pokoju, gryząc bok."