Lalka - opracowanie lektury

Lalka - charakterystyka mieszczaństwa

Bolesław Prus Lalka. Charakterystyka mieszczaństwa

Pełna charakterystyka mieszczaństwa powinna obejmować indywidualne charakterystyki mieszczan oraz charakterystykę całej grupy społecznej.

 

Charakterystyka kobiet - mieszczanek

  1. Hopfer Katarzyna
  2. Janocka Ewelina
  3. Janocka Felicja (Fela)
  4. Maria (Marianna)
  5. Stawska Helena
  6. Misiewicz Jadwiga
  7. Minclowa Małgorzata

Charakterystyka mężczyzn - mieszczan

  1. Geist - profesor
  2. Jan Mincel
  3. Katz August
  4. Klejn
  5. Leon - agitator
  6. Lisiecki
  7. Maruszewicz
  8. Molinari - skrzypek
  9. Maruszewicz
  10. Oberman - inkasent
  11. Rossi - aktor
  12. Rzecki Ignacy
  13. Stawski Ludwik
  14. Suzin
  15. Szlangbaum Henryk
  16. Szprot - ajent
  17. Szuman
  18. Węgiełek
  19. Węgrowicz - radca
  20. Wirski - rządca
  21. Wysocki
  22. Zięba

Żydzi w Lalce Prusa

Charakterystyka mieszczaństwa

Nędza

„widok wyrobników wiecznie czekających na robotę, rzemieślników, którzy trudnią się tylko łataniem starej odzieży, przekupek, których całym majątkiem jest kosz zeschłych ciastek”

„widok obdartych mężczyzn, mizernych dzieci i kobiet niezwykle brudnych.”

„Oto miniatura kraju - myślał - w którym wszystko dąży do spodlenia i wytępienia rasy.”

Niesprawiedliwość społeczna

„Jedni giną z niedostatku, drudzy z rozpusty.”

Duża umieralność

„wiecznie głodnymi dziećmi, których największą zaletą jest wczesna śmierć”

Tkwi w błędnym kole

„Tu nie poradzi jednostka z inicjatywą, bo wszystko sprzysięgło się, ażeby ją spętać i zużyć w pustej walce - o nic.”

Społeczeństwo - Warszawa tłamsi swoich mieszkańców

„Kiedy dzieckiem będąc łaknął wiedzy - oddano go do sklepu z restauracją. Kiedy zabijał się nocną pracą, będąc subiektem - wszyscy szydzili z niego, zacząwszy od kuchcików, skończywszy na upijającej się w sklepie inteligencji. Kiedy nareszcie dostał się do uniwersytetu - prześladowano go porcjami, które niedawno podawał gościom.”

Brak higieny i troski o zdrowie mieszkańców

„Na kilkumorgowej przestrzeni wznosił się tu pagórek najobrzydliwszych śmieci, cuchnących, nieomal ruszających się pod słońcem, a o kilkadziesiąt kroków dalej leżały zbiorniki wody, którą piła Warszawa.”

Chorzy, przestępcy, jak zwierzęta

„kilku drzemiących na słońcu pijaków czy złodziei, dwie śmieciarki i jedna kochająca się para, złożona z trędowatej kobiety i suchotniczego mężczyzny, który nie miał nosa. Zdawało się, że to nie ludzie, ale widma ukrytych tutaj chorób, które odziały się w wykopane w tym miejscu szmaty. Wszystkie te indywidua zwietrzyły obcego człowieka; nawet śpiący podnieśli głowy i z wyrazem zdziczałych psów przypatrywali się gościowi.”

Społeczeństwo jest skażone moralnie

„Bulwar jednak nie wytępiłby takich oto Mohikanów; przenieśliby się na Pragę albo za Pragę, uprawialiby w dalszym ciągu swoje rzemiosło, kochaliby się jak ta dwójeczka, ba, nawet mnożyliby się.”

Praca jako lekarstwo dla społeczeństwa

„A przecie jest proste lekarstwo: praca obowiązkowa - słusznie wynagradzana. Ona jedna może wzmocnić lepsze indywidua, a bez krzyku wytępić złe i... mielibyśmy ludność dzielną, jak dziś mamy zagłodzoną lub chorą.”

Krytyka arystokracji

„u nas wyższa warstwa zakrzepła jak woda na mrozie i nie tylko wytworzyła osobny gatunek, który nie łączy się z resztą, ma do niej wstręt fizyczny, ale jeszcze własną. martwotą krępuje wszelki ruch z dołu”

„Wszystko, co umiem, wszystko, co mam, wszystko, co zrobić jeszcze mogę; nie pochodzi stąd. Tu znajdowałem tylko upokorzenie, zawiść albo wątpliwej wartości poklask, gdy mi się wiodło; lecz gdyby mi się nie powiodło, zdeptałyby mnie te same nogi, które dziś się kłaniają...” Rozmyślania S. Wokulskiego w drodze do Zasławka.

„Przypomniał sobie swego ojca i stryja, Kasię Hopfer, która tak go kochała, Rzeckiego, Leona, Szumana, księcia i tylu, tylu innych ludzi, którzy złożyli mu dowody niewątpliwej życzliwości. Co warta cała jego nauka i majątek, gdyby dokoła siebie nie miał serc przyjaznych; na co zdałby się największy wynalazek Geista, gdyby nie miał być orężem, który zapewni ostateczne zwycięstwo rasie ludzi szlachetniejszych i lepszych?...” Rozmyślania S. Wokulskiego w drodze do Zasławka.

Kupcy warszawscy próbują zniszczyć S. Wokulskiego szargając jego opinię

„Ci sami ludzie, którzy mnie ostrzegają, że Suzin jest hultaj, przed miesiącem pisali do Suzina, że ja jestem bankrut, szachraj, eks-powstaniec” S. Wokulski do I. Rzeckiego.

„- Jakie obowiązki?!... - wykrzyknął. - Czy względem tych, którzy nazywają mnie wyzyskiwaczem, czy tych, którzy mnie okradają? Spełniony obowiązek powinien coś przynosić człowiekowi, gdyż inaczej byłby ofiarą, której nikt od nikogo nie ma prawa wymagać. A ja co mam w zysku? Nienawiść i oszczerstwa z jednej strony, lekceważenie z drugiej. Sam powiedz: czy jest występek, którego by mi nie zarzucano i za co?... Za to, żem zrobił majątek i dałem byt setkom ludzi.

- Oszczercy są wszędzie.

- Ale nigdzie w tym stopniu co u nas. Gdzie indziej taki jak ja uczciwy dorobkiewicz miałby wrogów, ale miałby też uznanie, które wynagradza krzywdy... A tu...” Dialog S. Wokulskiego z I. Rzeckim

Antysemityzm panuje w społeczeństwie

„Nie tylko bowiem przyjął do sklepu Szlangbauma, ale jeszcze daje towary żydowskim kupcom i paru Żydków przypuścił do współki. Nasi krzyczą i grożą, ale nie jego straszyć”. Opisuje to I. Rzecki w pamiętniku.

Źródło:

Lalka B. Prus - strona Uniwersytetu Gdańskiego

Serwis rozdaje przeglądarkom bezpieczne ciasteczka.