Słownik. Mistrz i Małgorzata - opracowanie lektury

Dom udręki

dom udręki, klinika psychiatryczna profesora Strawińskiego w Mistrzu i Małgorzacie M.Bułhakowa

To najbardziej przyjazne miejsce w całej Moskwie w Mistrzu i Małgorzacie Michaiła Bułhakowa.

Nowoczesne wyposażenie kliniki

„Przez czas pewien leżał nieruchomo w czyściutkim, wygodnym łóżku na sprężynach, potem spostrzegł obok siebie przycisk dzwonka. Ponieważ zwykł dotykać różnych przedmiotów bez potrzeby, nacisnął go. Oczekiwał, że naciśnięcie guziczka wywoła jakiś dźwięk, że ktoś nadejdzie, ale stało się coś zupełnie innego. W nogach łóżka Iwana zapalił się matowy cylinder z napisem “Pić”. Napis trwał przez chwilę, a potem cylinder zaczął się obracać, dopóki nie ukazał się na nim napis “Salowa”. To zrozumiałe, że pomysłowy cylinder zaszokował Iwana. Napis “Salowa” zastąpiony został przez napis “Proszę wezwać lekarza””

„pod jej dotknięciem rozsunęła się wewnętrzna ściana, za którą ukazała się łazienka i znakomicie wyposażona toaleta”

„Takiego wyposażenia nie ma nigdzie, nawet za granicą. Uczeni i lekarze specjalnie przyjeżdżają, żeby zwiedzić naszą klinikę. Codziennie nas odwiedzają zagraniczni turyści.”

Otoczenie kliniki „Okazało się, że za kratą jest taras, dalej – brzeg wijącej się zakolami rzeczki, zaś na drugim brzegu tej rzeczki – wesolutki sosnowy bór.”

Doskonała obsługa

„Wykąpanemu Iwanowi wręczono natychmiast dosłownie wszystko, czego potrzeba mężczyźnie, który wyszedł z wanny – wyprasowaną koszulę, kalesony, skarpetki. Ale nie dość tego – kobieta otworzyła drzwiczki szafki, wskazała jej wnętrze i zapytała:

– Co byś chciał włożyć, gołąbeczku? Szlafrok czy piżamkę?”

„Potem poprowadzono go pustym, wytłumiającym wszelkie odgłosy korytarzem, wprowadzono do olbrzymiego gabinetu. Iwan, który postanowił ironicznie traktować wszystko, co się znajduje w tym fantastycznie wyposażonym budynku, natychmiast w myśli nazwał ten gabinet “kuchnią – laboratorium”. Stały tu szafy i przeszklone szafki pełne błyszczących niklowanych narzędzi. […] Stały tu fotele o niesłychanie skomplikowanej konstrukcji, jakieś pękate lampy o lśniących kloszach, mnóstwo szklanych naczyń, były tam palniki gazowe i przewody elektryczne i jakaś nikomu nie znana aparatura.”

„Lekarz przyszedł, zrobił Iwanowi zastrzyk w ramię, zapewnił go, że więcej płakać nie będzie, że teraz wszystko przejdzie, wszystko się odmieni na lepsze i wszystko ulegnie zapomnieniu.”

Senna, nierzeczywista atmosfera „Dom udręki zasypiał. Na cichych korytarzach pogasły białe matowe lampy, natomiast – zgodnie z regulaminem zapaliły się słabe błękitne żarówki, coraz rzadziej słychać było za drzwiami ciche stąpania pielęgniarek po gumowych chodnikach korytarza.”

 
Serwis rozdaje przeglądarkom bezpieczne ciasteczka.