brutalny język
ze znawstwem, bez emocji wyładowuje meble doktorowej z getta
po cwaniacku kradnie maszynę do pisania wysokiej klasy, wsuwa ją pod łóżko
rzeczowo relacjonuje korzyści z bliskości stacji kolejowej i z dobrych układów, jakie poczynił kierownik
identyfikuje się z filią i „przedsiębiorczością” kierownika
język stylizowany na miejską gwarę okupacyjną: ciapciaki, tłumoki, bety, klamoty
wraz z Marią „pędzi” bimber
związuje się z kierownikiem filii nielegalnym handlem, oszustwami w księgowaniu, a więc okradaniem właściciela
sam okrada kierownika, inicjując sprzedaż wapna na lewo
czerpie korzyści z handlu z Niemcami
do doktorowej Żydówki odnosi się, jak inni, z pogardą: "stara".