Zadanie maturalne z języka polskiego

Kwiaty polskie, Niech żyje bal*

Spis treści

Zadanie maturalne: Porównaj sposoby kreowania obrazów tańca i jego funkcje we fragmencie poematu Kwiaty polskie Juliana Tuwima i w wierszu Niech żyje bal Agnieszki Osieckiej.

 

Zadanie maturalne, które ma posłużyć maturzystom do przygotowania się do pisemnej części matury z polskiego na poziomie rozszerzonym, na której wymagana jest umiejętność pisania dobrego wypracowania maturalnego (najlepiej: rozprawkieseju) opartego na analizie załączonego do tematu fragmentu lektury (epikadramat) lub wiersza. Zadanie to może również przydać się do zwykłego powtórzenia wiedzy o tekście, epoce. Nie wymaga pomocy nauczyciela, ponieważ klucz odpowiedzi jest dołączony do zadania maturalnego. Podstawą dla opracowania tego zadania maturalnego było zadanie maturalne stworzone przez CKE na potrzeby matury z języka polskiego (Matura 2011).

Porównaj sposoby kreowania obrazów tańca i jego funkcje we fragmencie poematu Kwiaty polskie Juliana Tuwima i w wierszu Niech żyje bal Agnieszki Osieckiej. 

 

Julian Tuwim: Kwiaty polskie  - fragmenty do zadania maturalnego

 

Kwiaty polskie1 [część VI] 
Patrz – właśnie na promieniach słońca
Wjeżdża confetti barw sypiąca
W centrum bukietu banda pijana
„Lwich pyszczków”.2
Przyjrzyj się tym pyszczkom.
Rozdziawiły się wszystkie i piszczą
Rozgardiaszem weneckiej zabawy
W lesie,
Gdzie skaczące letniaczki się mizdrzą,
Gdzie się
Sypią pstre confettiowe kurzawy.
Galopada mieszczańska śród sosen,
Miotająca farbiarskim bigosem
Strojów,
W bachanalii się wije i niesie
W znoju
Pod dyndaniem lampionów po lesie – –
Lampionów, festonów, kretonów, pomponów,
Krawatów rozwianych, kolorowych balonów,
W girlandowym unosi się roju.
Już z lwich pyszczków – lwie pyski w orkiestrze:
To puzony mosiężne dmą w przestrzeń,
Wydymają balony, syfony,
Mnożą pstre kotyliony w miliony!
Dmą – i z trąb wyfruwają tancerze
(Z trąb, co lśnią jak kuchenne moździerze):
Płuc wydechem ich trębacz wyrzuca,
Potem wdechem znów wchłania ich w płuca,
Więc latają jak ptaki na wichrze
Straszne pyszczki letników wciąż dziksze… [...]
W wirującym kolisku mętnieją
Pary
Ze studentów, dentystek i apte-
karzy,
Z pań rozgrzanych, podlotków i „komi-
niarzy”
Kołujący się zrobił karuzel
Szary.

Ja – wódkę za wódką w bufecie…
Oczami po sali drewnianej –
I serce mi wali. [...]
podchodzę
na palcach
i zaraz
nad głową
grzmotnęło do walca
i porywam – na życie na śmierć – do tańca
G r a n d e    V a l s e   B r i l l a n t e 
Czy pamiętasz, jak z tobą tańczyłem walca,
Panno, madonno, legendo tych lat?
Czy pamiętasz, jak ruszył świat do tańca,
Świat, co w ramiona mi wpadł?
Wylękniony bluźnierca,
Dotulałem do serca
W utajeniu kwitnące te dwie,
Unoszone gorąco,
Unisono dyszące,
Jak ty cała w domysłach i w mgle [...]


Gdy przez sufit przetaczam –

Nosem gwiazdy zahaczam,

Gdy po ziemi młynkuję, 

To udaję siłacza.

Wątłe mięśnie naprężam,

Pierś cherlawą wytężam,

Będziesz miała atletę 

I huzara za męża. [...] 


A tu noga ugrzęzła, 

Drzazga w bucie uwięzła,

Bo ma dziurę w podeszwie 

Twój pretendent na męża.

Ale szarpnę się, wyrwę –

I już wolny, odeszło,

I walcuję, szurając

Odwiniętą podeszwą. [...]

I powolutku 

w ten las

na palcach

walca…

Julian Tuwim, Kwiaty polskie, Warszawa 1975

1Swój utwór Tuwim zaczął pisać w listopadzie 1940 r. w Brazylii, kontynuował pracę w Stanach Zjednoczonych (1941-1944) oraz po powrocie do kraju (1946). Fragmenty utworu ukazywały się w londyńskich „Wiadomościach Polskich, Politycznych i Literackich” od 16 lutego 1941 r., a później w londyńskiej „Nowej Polsce” od marca 1942 roku. Tom I utworu, po licznych zmianach w związku z cenzurą, ukazał się w drugiej połowie stycznia 1949 r. 
2 lwie pyszczki – zdrobnienie nazwy kwiatów lwie paszcze.

Agnieszka Osiecka: Niech żyje bal  - tekst do zadania maturalnego


Niech żyje bal 
Życie, kochanie, trwa tyle co taniec:
fandango, bolero, be-bop,
manna, hosanna, różaniec i szaniec
i jazda, i basta, i stop.
Bal to najdłuższy, na jaki nas proszą,
nie grają na bis, chociaż żal,
zanim więc serca upadłość ogłoszą –
na bal, marsz na bal!
Szalejcie aorty, gdy idę na korty,
roboto, ty w rękach się pal!
Miasta nieczułe mijajcie jak porty,
bo życie, bo życie – to bal.
Bufet, jak bufet, jest zaopatrzony,
zależy, czy tu, czy gdzieś tam.
Tańcz, póki żyjesz, i śmiej się do żony
i pij zdrowie dam…

Niech żyje bal, 
bo to życie to bal jest nad bale,
niech żyje bal,
drugi raz nie zaproszą nas wcale.
Orkiestra gra,
jeszcze tańczą i drzwi są otwarte,
dzień wart jest dnia
i to życie zachodu jest warte!

Chłoporobotnik i boa, grzechotnik 
z niebytu wynurza się fal,
widzi swą mamę i tatę, i żonkę,
i rusza, wyrusza – na bal.
Sucha kostucha, ta Miss Wykidajło
wyłączy nam prąd w środku dnia,
pchajmy więc taczki obłędu jak Byron,
bo raz mamy bal!

Niech żyje bal, 
bo to życie to bal jest nad bale,
niech żyje bal,
drugi raz nie zaproszą nas wcale.
Orkiestra gra,
jeszcze tańczą i drzwi są otwarte,
dzień wart jest dnia
i to życie zachodu jest warte!

1984

Agnieszka Osiecka, Najpiękniejsze wiersze i piosenki, Warszawa 2010

Serwis rozdaje przeglądarkom bezpieczne ciasteczka.