Opowiadanie

Opowiadanie. Diabelscy Święci

Opowiadanie:

Diabelscy Święci

Swego czasu, na bytomskim osiedlu wybudowanym dla przyjeżdżających robotników, pełnym młodych a już w półrunie bloków, otoczonym zaśmieconym lasem z bagnami, gdzie lokalna młodzież alkoholizowała się, mieszkała przykładna katolicka rodzina Duchomskich: Henryk - ojciec Maria - matka z córką Judytą.

Mówiąc przykładna nie mam na myśli postępowania według dekalogu, ale to że jej rodzice byli bigotami. Zwłaszcza matka, która codziennie chodziła do kościoła, po czym siadała na ławce przed blokiem i wraz z innymi dewotami "prała brudy osiedla" po czym wracała do domu z poczuciem spełnionego obowiązku, jakby w strefie sacrum. Ojciec nie należał do stawiających się żonie, mimo rosłej postawy sprawiającej wrażenie, że jest nieuległy i twardy jak skała. Uważał, że jest uzależniony od żony, całkowicie robił to co ona chciała - chyba przez to popadł w alkoholizm, codziennie po pracy szedł z kolegami do baru przy kopalni na której pracował, gdzie przepijał 20 zł i wracał do domu. Po powrocie wszystko musiało być tak jak sobie wyobrażał, tzn: Żona przy stole, obok 2 talerzy z sutym obiadem, Judyta w pokoju przy książkach. Powinna tam być nie dlatego, że ojciec nie chciał z nią jeść, ale jako że jadła po powrocie ze szkoły teraz powinna się uczyć. Najczęściej tak właśnie było, gdy jednak któryś z tych detali nie pasował Henryk wpadał w szał, powodowany był prawdopodobnie przez jego szefa, sztygara Ernesta, który traktował go jak melepetę. Judyta uczyła sie w publicznym liceum nr 3 na profilu humanistycznym, a jej marzeniem były studia prawnicze, rodzice nie wtrącali się do jej planów, powtarzali tylko, żeby mogła się potem za to utrzymać.

Był ciepły dzień, słońce grzało w betonowe osiedle podgrzewając asfaltowe uliczki, które sprawiały, że nie można było wytrzymać na parterze 5-piętrowego bloku. Judyta wyszła na dwór i poszła w kierunku lasu, gdzie stały ławki, aby trochę odpocząć od gorąca i smrodu z fajansu. Z miejsca spotkań okolicznej młodzieży, która porzuciła już dawno naukę, wyszedł 22- letni punk. Umysł dziewczyny zainteresował się jego osobą - przecież jest taki kontrast między nimi, Ona ułożona ucząca się, a On niechlujny, zaniedbujący swoje życie intelektualne. Judyta nie należała do brzydkich, miała piękne czarne włosy, ciemne oczy i cienkie, czerwone usta jakby namalowane przez jakiegoś malarza jednym muśnięciem pędzla toteż od razu zwróciła na siebie uwagę Darka, tak bowiem nazywał się owy punk. Dosiadł się do niej i nie zważając na to, iż jest to dziewczyna i rozmawia z nią pierwszy raz, był ciągle sobą, używał wulgarnego słownictwa w dużym nadmiarze, chyba dlatego, że miał deficyt pospolitych słów. Judyty to nie odrzuciło, wręcz przeciwnie chyba ją to zdumiało i w pewnym sensie przyciągnęło jego, Ha! no tak, przecież w tym wieku to normalne. Darek był wysokim, lecz chudym chłopakiem zupełnie nie dbającym o siebie, jednak zawsze przestrzegał podstaw higieny.

Rozmawiali ze sobą długo, dokładnie nie wiem o czym, przerwała im jej matka, wołająca ja z okna na obiad. Butaprem (tak mówili na Darka w jego środowisku, że względu na to że ćpa nawet klej do butów) zażądał, aby się spotykali częściej. Ona nie wiele myśląc, spiesząc się, a może i z podniecenia krzyknęła: Jasne! Będę czekała tu jutro na Ciebie!

Tak mijały dnie za dniami, stuknął pierwszy miesiąc i Darek zaprosił ją do swojej piwnicy, jako że w jego domu panowała patologia. Namówił ją na picie i ćpanie razem z nim. Miało być to tylko raz - i jak się okazało to był jeden raz, ale jak tragiczny. Judyta zaszła w ciążę.

W kilka miesięcy po tym wydarzeniu, Butaprem został wezwany do zasadniczej służby wojskowej, oddalonej o 250 km od jednostki wojskowej o zaostrzonym rygorze. Oboje histeryzowali, nie wiedzieli co mają zrobić wszystkie plany i założenia zostały przekreślone. Ona płakała, a on wściekły, popijał czeski spirytus. Pogodzili się z tą sprawą i zadecydowali, że Judyta spróbuje namówić jakoś rodziców, aby pomogli jej wychowywać dziecko.

15 września Darek wyjechał, ona musiała powiedzieć rodzicom o ciąży. Para pisała ze sobą 2 listy w miesiącu, o innych mi nie wiadomo. Butaprem pisał, że jego przełożony to kawał drania i bardzo się na nim wyzywa. W listopadzie Darek nie odpowiadał już na listy. W grudniu przyszedł kurier z przekazem, że Dariusz pociął sobie żyły, zostawił tylko list dla Judyty gdzie skreślił parę czułych słów i dlaczego to zrobił, to tego dodał, że wszystkie jego rzeczy się teraz należą jej. Judyta płakała długo, załamana nie chodziła do szkoły, tylko szlajała się na osiedlu, gdzie zobaczyły ją znajome matki.

Po wtorkowej mszy, koleżanki matki, to co widziały powiedziały Marii. Ta wróciwszy do domu wpadła w swego rodzaju amok, wrzeszcząc na zapuchniętą, zapłakaną Judytę. Wszedł ojciec podchmielony, widząc sytuację spytał się o co chodzi. Córka krzyknęła, że spodziewa się dziecka, nagle w 4 pokojowym mieszkanku zapanowała cisza, słychać tylko było brzęk kropel topiącego się śniegu uderzających o parapet. Matka nie dowierzała, podniosła długi sweter i zobaczyła nienaturalnie duży brzuch córki. Judyta miała wiarę, że to uspokoi Marię i da jej spokój, a może nawet zrozumie i przytuli. Jednak nie tak się stało, spoliczkowała ją i kazała wynosić się z domu razem z bękartem. Henryk przez chwilę osłupiał, wydawało się, że wstawi się za córką, wiedział jednak, że nie może postawić się swojej żonie i powiedział Judycie, żeby odeszła i nie wracała.

Matka parę dni po zajściu powiedziała znajomym na podwórku, że wyrzuciła nieczyste dziecko z jej świętego domu.

Ale czy tak postępuje chrześcijanin? Tu widać jak bardzo tzn "mochery" mają zboczone umysły i zapatrywanie się na świat, przez pryzmat źle zinterpretowanych praw. Ważniejsze dla nich, jest dobre imię wśród innych debili, niż życie i szczęście własnej córki. Dlatego jestem taki "akościelny". Maria uważała się za najmocniej wierzącą na całej ziemi i że jest ideałem. Ohydne.

Dalej nie wiem co się z Judytą stało, może jakoś się poukładało, a może gdzieś za miastem w rynsztoku, gnije z dzieckiem swym u boku. Przecież w państwie, pełnym "jedynego prawdziwego dobra" - Kościoła, nie ma miejsca na akceptację błędu młodości i wybaczenia.

Plan wydarzeń opowiadania "Diabelscy święci":

1. Religijność Duchomskich.
2. Matka -  dewotka.
3. Stresująca praca Henryka.
4. Porzadek w domu po powrocie Ojca.
5. Judyta wychodzi na dwór.
6. Spotkanie Darka i Judyty.
7. Wspólne picie i ciąża Judyty.
8. Służba wojskowa Darka.
9. Samobójstwo Butaprema.
10. Rodzice dowiadują się o ciąży córki.
11. Wyrzucenie ciężarnej córki z domu.
12. Radość matki z oczyszczenia domu.

Serwis rozdaje przeglądarkom bezpieczne ciasteczka.