Interpretacja Balu w Operze Juliana Tuwima pt.
ROZTAŃCZONE IDEOLO
Poeta, publicysta i satyryk dwudziestolecia międzywojennego – Julian Tuwim – na długo przed publikowaniem „Balu w Operze” zamanifestował chęć wykroczenia poza ogólnie przyjęte ramy poezji. Owo dążenie do niekonwencjonalności i uzyskania pełnej swobody twórczej, przejawia się w kontrowersyjnych, nawet jak na współczesne nam czasy utworach. Na co chciał zwrócić uwagę ówczesnego społeczeństwa swoim pozornie prostackim „balem”, tak znany i ceniony mistrz pióra?
Warto przeczytać: {ln: Jak zanalizować wiersz? ' Analiza wiersza - jak?} oraz {ln: Środki poetyckie ' Prosto o środkach poetyckich}
Odpowiedź została ukryta głęboko pod powłoką chaotycznie zestawionych wykrzyknień i potokiem wulgaryzmów. Sam tytuł naprowadza czytelnika na tematykę związaną z zabawą ludzi wyższych sfer towarzystwa oraz niepospolitą kulturą. Na samym początku zostaje on zderzony ze stylem, którym posługuje się podmiot liryczny. Miesza style przeplatając patos ze zwrotami grubiańskimi oraz porwanymi zdaniami. Sam podmiot liryczny nie ujawniając się staje ponad wszystkim – wytwarza dystans niezbędny do przeprowadzenia bezlitosnej i bezwzględnej krytyki. Utwór jest przesycony wykrzyknieniami, pojedynczymi zwrotami, które czynią go niezwykle dynamicznym i skondensowanym. Nieustannie powraca powtarzany przez wszystkich bohaterów lirycznych neologizm – „ideolo”. Sprawia wręcz wrażenie odrębnego bohatera akcji. Jest to skrót od słowa „ideologia”, która poprzez uproszczenie i przedstawienie w takich okolicznościach staje się hasłem błahym, małym, wytartym i w zupełności pozbawionym swej pierwotnej powagi.
Przedstawione zostają dwie sytuacje, które wzajemnie się przeplatają, a zacierające się pomiędzy nimi granice pozwalają na ich wzajemne przenikanie. Pierwszą jest tytułowy bal, na którym znajduje się tzw. „śmietanka towarzyska”. Ludzie ci – pijący wyszukane napoje („kawa z rumem, koniak z kawą”) stwarzają początkowo mylne wrażenie wyrafinowania. Drugim, symultanicznie ukazanym, jest obraz ulicy. Znajdują się na niej „ludzie pracy”, którzy doprowadzają do zamieszek i mordów swoich wrogów. Nie są oni jednoznacznie nazwani, lecz z uwagi na kontekst historyczny, można przyjąć, iż czyny „ludzi pracy” mogą nosić znamiona próby wzniecenia rewolucji komunistycznej. Przebija z nich agresja i przemoc, którą się posługują. Kierują się wytartymi frazesami, ową „ideolo”, która powtarzana tysiące razy już dawno straciła swój sens.
Zarówno rewolucjoniści jak i tancerze na balu ulegają całkowitemu zezwierzęceniu poddając się swym instynktom. Scena nierządu i walki o pieniądze jest zdeformowana. Postacie i ich zachowania opisane w sposób wulgarny, epatujący brzydotą, a oni sami ukazani, jako robactwo „na zakrwawionym śliskim parkiecie”, które „tarza się, tapla się, dusi i gniecie” . Wyłania się stosunek podmiotu lirycznego, który posługując się tak silnym obrazem ukazuje swą głęboką pogardę. Główną atrakcją - wywołującą poklask uczestników – staje się wpełzający na salę „forsiasty praszczur”. Jest nim nie dająca się w sposób skonkretyzowany opisać „fura” pieniędzy. Wywołuje wśród obecnych nieokiełznaną chciwość. Każdy chce dla siebie wyrwać jak najwięcej. Uczestnicy tego procederu wydają się być na tyle owładnięci walką o „wrące szczurami i wszami pieniądze”, że nie zauważają beznadziejności sytuacji, w jakiej się znajdują. Powracające jak refren „ideolo” stanowi dla nich rodzaj uzasadnienia, wymówki. Właściwie mamy do czynienia z tańcem-walką, który staje się dla uczestników tańcem śmierci. Z każdą strofą napięcie wzrasta, akcja przyspiesza prowadząc do nieubłaganego rozwiązania. Jest ono jak najbardziej nieoczekiwane. Dokonuje się w mgnieniu oka, jest jak „błyskawicowe zdjęcie”. Wszystko się kończy, a uczestnicy zostają porwani przez diabły (przypuszczalnie do piekieł).
Analogiczny, katastroficzny obraz końca świata, w którym dochodzi do walki pomiędzy ludźmi, można odnaleźć w Apokalipsie wg św Jana. Bal w swym chaosie, emanujący okrutnością i brzydotą przypomina dzień gniewu, po którym następuje „przyspieszony” sąd ostateczny, a potępieni zostają odprowadzeni przez diabły na należne im miejsce. Na świecie pozostaje pustka, więc miejsce akcji przenosi ponad ziemski padół, jakby w poszukiwaniu jakiegoś wyjaśnienia, komentarza do minionego wydarzenia. Komentarz jest nadzwyczaj bolesny. Wszystkie tak podniosłe wydarzenia okazały się farsą, na domiar złego stanowiącą wyśmienitą zabawę dla zgrai bezrozumnych małp, które ze śmiechu pospadały z „zodiakalnej karuzeli”.
Zakończenie zaskakuje podobnie jak wulgaryzmy występujące w ramach poezji. Tuwim niewątpliwie zaskakuje. Jednak należy podkreślić, że nie jest to bynajmniej wytwór mrocznej strony duszy cenionego autora bajek dla dzieci. Forma, jaką się posłużył jest tylko oprawą doskonale zresztą spełniającą swoje zadanie – przykuwanie uwagi. Gdy już uda nam się dotrzeć do „wnętrza”, zrozumiemy, co naprawdę przedstawia ten niecodzienny utwór. Dostrzeżemy zaangażowany społecznie moralitet wytykający błędy społeczeństwu. Zostało ono rozbite na funkcjonujące powszechnie warstwy. Krytyce podlegają balowicze - ludzie z wyższych sfer – odpowiadający za obecny stan polskiej sytuacji politycznej; ulegający ludzkim słabościom i targani rządzami, jakie niesie ze sobą chciwość i władza. Nie omija także dziennikarzy – polskiej inteligencji, która się „sprzedała” i pozwoliła wciągnąć w tryby propagandy ideologicznej. Najniższa warstwa społeczna – ludzie pracy, również zostają ukazani w bardzo niekorzystnym świetle, jako rozwścieczona, rządna krwi zgraja morderców. Można także dopatrzeć się krytyki tworzonych przez człowieka ideologii. Mimo, iż w swym założeniu kierują się dobrem człowieka, zostają przez niego zniekształcone i wypaczone, jak samo „ideolo”. Ukazane zostają nam mordy towarzyszące zaczątkom rewolucji komunistycznej oraz „tajniacy”, którzy działając z ramienia autorytarnej władzy nacjonalistycznych piłsudczyków, nieustannie inwigilują społeczeństwo. „Bal w operze” jest więc bajką, którą Tuwim pragnie trafić do ludzi dorosłych i wskazując ich błędy przyczynić się do uzdrowienia polskiej sytuacji społeczno-politycznej okresu międzywojennego.