Analiza wiersza, interpretacja wiersza

Analiza wiersza: Wolny przekład z Szekspira

 

Analiza wiersza "Wolny przekład z Szekspira" Ewy Lipskiej

Miłość jest uczuciem niezwykłym, wszechogarniającym. Trudno wyjaśnić, na czym polega jej istota, udaje się to chyba jedynie poetom. Wiadomo jednak, że każdy z nas dąży do tego, aby poznać jej smak. Miłość to uczucie wzbogacające człowieka. Uczucie, które sprawia, że czuje się on szczęśliwy. Są różne rodzaje miłości: miłość do rodziców, dzieci, rodzeństwa, przyjaciół, a także ta, której najbardziej pragniemy - do osoby, z którą  chcielibyśmy przeżyć całe swe życie, dla której jesteśmy gotowi zrobić niemal wszystko. Miłość jest podstawą ludzkiej egzystencji, daje chęć i siłę do życia. To uczucie, którego się nie zapomina. Kto raz go doświadczył, przeżył szczęście z nim związane, będzie za nim tęsknił i go szukał. Człowiek rodzi się po to by kochać i być kochanym.

 

Może dlatego miłość jest tematem wielu utworów literackich, obrazów, piosenek, wierszy. A ile dzieł o niej, tyle różnych jej interpretacji. Każdy bowiem postrzega to uczucie trochę inaczej.

 

O miłości mówi również Ewa Lipska w swoim wierszu „Wolny przekład z Szekspira". Ukazuje ją jako uczucie, którego oblicze nie zmienia się mimo upływu czasu i które jest motorem wielu działań człowieka. Zauważa również, że prędzej czy później, miłość się kończy, niekoniecznie szczęśliwie. Zawsze jednak działa z taką sama siłą, niezależnie od epoki i zmieniających się obyczajów.

 

Podmiot liryczny ujawnia się jako kobieta, być może sama poetka, o czym świadczą użyte w wierszu zwroty: „W oczy mi patrzysz (...)
I myślisz o mnie (...)." Cytaty te wskazują również na określonego odbiorcę - mężczyznę, „księcia", partnera w miłosnym związku.

 

Tytuł „Wolny przekład z Szekspira" można odczytać jako tłumaczenie z uwzględnieniem interpretacji własnej tłumacza, przekład luźny, niedokładny. W pierwszej chwili wydaje się, że nie pasuje on do treści wiersza. Każe raczej przypuszczać czytelnikowi, że utwór będzie reinterpretacją któregoś z dzieł Williama Szekspira. Nie jest to jednak do końca prawdą. Owszem, autorka nawiązuje zarówno w tytule, jak i w całym wierszu, do twórczości angielskiego dramaturga. Robi to jednak nie po to, by mówić o jego twórczości, ale by potwierdzić tezę, że „Miłość przez wieki się nie zmienia", a ludzie kochają teraz tak samo, jak kochali za czasów Szekspira.

 

Do owej niezmienności i powtarzalności historii miłosnych nawiązuje również forma utworu. Jest on sylabotoniczny, zbudowany z sześciu strof
o regularnej strukturze. Pierwsze pięć składa się z czterech, ostatnia natomiast z siedmiu dziewięciosylabowych wersów. Równomierne rozłożenie akcentów oraz zastosowanie żeńskich, parzystych, dokładnych rymów, np.: samo - rano, zmienia - kamienia, rzeczna - odwieczna, podkreśla rytmiczność utworu. Rytm i regularna budowa wiersza unaoczniają regularność, z jaką na przestrzeni wieków powtarzały się większe lub mniejsze uczucia i namiętności.

 

Podobne znaczenie ma zastosowana w tekście interpunkcja, a raczej jej brak. Lipska nie uznaje w swych wierszach przecinków. W „Wolnym przekładzie..." jest podobnie. Rezygnując z nich, autorka uzyskuje równowagę temporalną: to, co zdarzyło się wcześniej, jakby trwa nadal. Podkreśla również nieprzemijalność miłości, o której mowa w wierszu. Całość natomiast zyskuje na dramatyzmie.

 

Widać to już w pierwszej strofie, która jest jednym rozwiniętym zdaniem złożonym, rozpoczynającym się porównaniem: „W oczy mi patrzysz wciąż tak samo / jak w tysiąc pierwszym roku rano (...)". Dzięki rozbudowaniu wypowiedzi i nagromadzeniu epitetów: „tysiąc pierwszym roku", „szeroką moją suknię", „twoje kolano", poetka uzyskuje następujący obraz: kobieta zwraca się do ukochanego mężczyzny w sposób charakterystyczny dla zakochanej osoby. Wspomina ich wspólne przeżycia, jego spojrzenie, wymieniając wszystkie szczegóły, które pamięta z tamtych chwil.

 

Analogiczną budowę ma trzecia zwrotka, która jest aluzją do „Hamleta":

 
 

„I myślisz o mnie wciąż tak samo

 

jak myślał książę z którym nieraz

 

huśtałam zwinnie się na drzewach

 

nadworną będąc jego damą".

 

Zaczynające obie strofy porównania podkreślają wspomnianą już niezmienność uczuć, uzmysławiają, że tragedia bohaterów szekspirowskiego dramatu, znajduje swoją kontynuację we współczesności, przeżycia miłosne są wciąż takie same, a losy kochanków powtarzalne.

 

Zwrotka druga z kolei wygląda zupełnie inaczej. Każdy wers stanowi jedno zdanie oznajmujące. Pierwszy jest tezą, kolejne zaś - potwierdzającymi ją argumentami. Powtórzenie w czwartej strofie słów: „Miłość przez wieki się nie zmienia" dodatkowo wzmacnia ich znaczenie. Użyte przez poetkę epitety: „kamień z kamienia", „rzeczna rzeka", „miłość odwieczna", „wieczna miłość", będące wynikiem zabiegów lingwistycznych, często stosowanych przez Lipską, budują nastrój i wpływają na refleksyjność wiersza. Charakteryzują także uczucie, o którym mowa w utworze. Wskazują na trwałość i niezmienność miłości, co czyni jej „strukturę" podobną do budowy kamienia czy też rzeki, określonej tutaj neologizmem „rzeczna".
W ostatnim wersie znajdziemy również rym wewnętrzny głęboki: wieczna - odwieczna, podkreślający znaczenie tych wyrazów.

 

Podobnie zbudowana jest strofa czwarta. Znów mamy cztery zdania:
w pierwszym wersie - teza, w następnych - argumenty. Brak tutaj jednak odwołania do natury. Podmiot liryczny mówi o sobie, o swoich doświadczeniach. Za pomocą animizacji: „Czas na mym życiu zdarł kopyta", ukazuje upływ czasu, pomimo którego uczucia zakochanych się nie zmieniły, o czym czytamy w kolejnych dwóch wersach.

 

Podobny efekt daje nagromadzenie czasowników w obydwu zwrotkach. Z jednej strony nadaje im to dynamizmu. Z drugiej - dzięki zastosowaniu obok siebie czasu przeszłego i teraźniejszego: był - jest, żegnałeś - żegnasz, witałeś - witasz, poetka uzyskuje efekt ciągłości, sprawia wrażenie, że jakieś wydarzenia minęły, ale jednocześnie nadal trwają.

 

Natomiast namnożenie obok siebie form oznaczającego stan czasownika „być", oraz powtórzenie słów „nie zmienia się" uwydatnia stały charakter miłości.

 

Strofa piąta wygląda inaczej. Mogłaby ona być jednym zdaniem. Mimo to, prócz pierwszego wersu, poetka zastosowała tutaj równoważniki zdań. Zabieg ten zwraca uwagę na zawartą w niej treść, każe zastanowić się nad każdym słowem. Ponadto brak czasowników czyni ten fragment utworu statycznym, co jest ściśle związane z zawartością omawianej zwrotki. Personifikacje zastosowane w dwóch pierwszych wersach: „Z przekory czasu (...)" oraz „Jego wskazówek podopieczni", ukazują, jak wielki wpływ ma na ludzi czas, a także to, że tak naprawdę to on nimi rządzi, a nie odwrotnie. Jest jakby reżyserem w teatrze życia. O zależności człowieka od czasu mówią także dwie następne linijki:

 
 

„Tik tak. Współcześni. Średnio-wieczni.

 

Tik tak. Weseli. Smutni. Sprzeczni".

 
 

Związek trzech ostatnich wersów podkreśla również połączenie ich dokładnym, żeńskim, gramatycznym rymem: podopieczni - średnio-wieczni - sprzeczni.

 

W ostatnio zacytowanych wierszach po raz kolejny mamy do czynienia z zabawą słowem. Poetka stawia obok siebie wyrazy o przeciwnych znaczeniach, dzięki czemu udaje się jej ukazać rozdarcie i sprzeczność uczuć człowieka. Natomiast wstawiając łącznik do słowa „średniowieczni", autorka sprawia, że nie jest już to tylko przymiotnik określający przynależność do epoki. Nadaje mu nowe znaczenie, zachowując jednocześnie jego pierwotny sens. Właśnie ta niejednoznaczność pobudza czytelnika do myślenia.

 

Początek przytoczonych wersów oraz pierwszych dwóch szóstej zwrotki stanowi anafora, będąca również onomatopeją, dzięki której Lipska uzyskała efekt nieustannego upływu czasu. Połączenie obu strof anaforą sprawia, że pomimo graficznego oddzielenia, mają one coś wspólnego. Istotnie, w obydwu mowa jest o tym, że czas nieubłaganie mija, zarówno w życiu, jak i w teatrze.

 

Bo do niego właśnie nawiązuje ostatnia zwrotka. Przypomina ona scenariusz jakiejś sztuki teatralnej, o czym świadczą choćby słowa zawarte w pierwszym wersie: „Powoli światła gasną ".

 

Lipska odwołuje się tutaj do toposu życia jako teatru. To kolejna aluzja do twórczości Szekspira, który w komedii „Jak w wam się podoba" napisał: „Świat jest teatrem, aktorami ludzie, którzy kolejno wchodzą i wychodzą". Na tej metaforze oparta została idea wiersza, jest ona najważniejszym środkiem artystycznym, organizującym sens utworu. Natomiast słowa: „W miłości wiecznej zasnął / książę współczesny" można odczytać jako nawiązanie do słynnego monologu Hamleta z III aktu: „(...) umrzeć - usnąć - spać (...)". Zastosowanie w tym miejscu przerzutni zwraca uwagę na osobę wykonującą czynność - księcia. Gramatyczny, żeński, dokładny rym: gasną - zasnął, łączy ze sobą dwie pierwsze linijki, pozwala zauważyć związek między nimi. Epitety: „książę współczesny", „książę przeszły" oraz oksymoron „współcześnie przeszły" podkreślają uniwersalność, ponadczasowość ostatniej zwrotki. Wskazują ponadto, że każdy człowiek, niezależnie od epoki, w której żyje, może być owym księciem, aktorem w wielkim teatrze, którym jest życie. Efekt ten wzmacnia dodatkowo przeniesienie wspomnianego oksymoronu do następnego wersu.

 

Kolejne wersy to dalsza część scenariusza. Pisząc, że książę „W noc wyrusza", poetka nadaje nowe znaczenie zwrotowi „wyruszyć w podróż", co dodaje mu tajemniczości i nieprzewidywalności. Noc bowiem kojarzy nam się z czymś mrocznym, nieznanym.

 

W ostatnich dwóch linijkach:

 

 

 

„Jak gdyby w ręku trzymał jeszcze

 

swą rolę godną Poloniusza"

 
 

autorka ponownie nawiązuje do Szekspira i jego toposu życia jako teatru. Ponadto porównuje księcia do Poloniusza, jednego z bohaterów „Hamleta", który przez swe manipulacje zniszczył miłość Hamleta i Ofelii. W ten sposób podkreśla, że każde uczucie kiedyś się kończy.

 

Wiersz Lipskiej jest melancholijny, sentymentalny. Została w nim zawarta konkretna historia miłosna, która jednak nie jest jedyna i niepowtarzalna. Może się ona przydarzyć każdemu z nas, niezależnie od płci, wykształcenia czy statusu społecznego.

 

W kilkunastu linijkach poetce udaje się ująć istotę miłości. Na każdym kroku podkreśla ona niezmienny charakter tego uczucia, stwierdza, że ludzie od wieków tak samo się zakochują, patrzą sobie w oczy, pragną bliskości drugiej osoby, ale też tak samo się rozstają. Lipska z lekką zadumą miesza rzeczywistość realną i literacką, czasy odległe i współczesne, prowadząc do niewesołej konkluzji, że każde uczucie ma swój koniec i znika jak gasnące światła teatralnej sceny.

Zobacz też:

Lipska Ewa- Wolny przekład z Szekspira- wiersz

Lipska Ewa - cechy twórczości i dorobek literacki

 

 

Serwis rozdaje przeglądarkom bezpieczne ciasteczka.