Charakterystyka bohaterów Innego świata

Gorcew

Inny świat. Gorcew

Artykuł zawiera nie tylko charakterystykę Gorcewa, ale także historię Gorcewa - postaci z powieści Gustawa Herlinga-Grudzińskiego Inny świat. Gorcew przedstawiony został przez autora w trakcie pobytu w Jercewie (patrz: Grudziński - biografia w punktach).

Inny świat. Gorcew - charakterystyka

Gorcew - wygląd:

„Gorcewa - młodego, dobrze zbudowanego więźnia o tępej twarzy fanatyka".

Gorcew był głupi:

„On sam - nieświadomie zapewne albo przez głupotę - robił wszystko, aby je potwierdzić".

Gorcew to fanatyczny wyznawca socjalizmu:

„Ograniczona, tępa twarz fanatyka o przebiegłych oczach szui i dużej bliźnie na prawym policzku rozjaśniała się odruchowo uśmiechem uniżoności i pochlebstwa, gdy wymawiał te dwa magiczne słowa: »partia i prawitielstwo«".

„Dla setek tysięcy Gorcewów bolszewizm jest jedyną religią, jedynym poglądem na świat, jakiego nauczono ich w dzieciństwie i młodości".

Gorcew był gburowaty i opryskliwy:

„Gorcew unikał mnie podobnie jak innych, odpowiadał opryskliwie na pytania i nie reagował nawet na prowokacyjne zaczepki".

Relacje z innymi więźniami:

„Wszystkich drażnił przede wszystkim sposób zachowania się Gorcewa; robił wrażenie człowieka, któremu tylko jedna noga obsunęła się przez nieuwagę do obozu, a drugą oparł się był mocno na wolności. Tak wolno się było nosić jedynie specjalistom z »iteerowskiego kotła", ale nigdy zwykłym więźniom z ogólnych robót".

„Więźniowie spoglądali nań teraz więcej niż z niechęcią, bo z nie ukrywaną nienawiścią".

Reakcje więźniów na historię Gorcewa:

„Długo jeszcze po śmierci Gorcewa więźniowie żyli wspomnieniami o tym odwecie".

„Dawniej rzucano niewolników lwom na pożarcie, teraz rzuca się lwy na pożarcie niewolnikom" tak podsumował historię Gorcewa jeden z więźniów.

Inny świat. Gorcew - historia bohatera

Praca w NKWD:

„Chodziły więc słuchy, że Gorcew był przed aresztowaniem enkawudzistą".

„Ja takich jak wy basmaczów strzelałem tuzinami jak wróble na gałęzi!" Gorcew do Uzbeka

„tłumił powstanie »basmaczów« w Środkowej Azji!"

„Nie posyłano tam byle kogo, o nie! samych tylko zaufanych, elitę partyjną".

„Ale palce umiałeś łamać w drzwiach, igły pchać za paznokcie, bić w mordę, kopać w jądra, tłuc w brzuch... Zrosły się palce, zrosły - uduszą swołocz, uduuuszą..." Jeden z więźniów do Gorcewa.

Gorcew - aresztowanie i skazanie:

„Znalazł się przecież tutaj - jak to raz niechcący wyznał - przez »oszybkę« i niezadługo już wróci na swoje dawne, »odpowiedzialne stanowisko«".

Przyjazd do Jercewa:

„W miesiąc po moim przyjeździe do Jercewa przyszedł do obozu z więzienia w Leningradzie nowy etap więźniów politycznych i dwudziestu »bytowików«. »Bytowików« zostawiono w Jercewie, a politycznych rozesłano do »łagpunktów« z wyjątkiem jednego, Gorcewa - młodego, dobrze zbudowanego więźnia o tępej twarzy fanatyka, który został z miejsca skierowany na »lesopował«".
Konflikt Gorcewa z Uzbekiem:

Doniósł na Uzbeka „Jego interwencja w Trzecim Oddziale nie odniosła żadnego skutku, nie wezwano nawet starego Uzbeka za zonę".

„W każdym razie dla brygady, do której należał, był to dobry znak. Chodziło przecież tylko o to, żeby Trzeci Oddział się do tej sprawy nie mieszał, żeby rzucił choć jednego ze swoich dawnych ludzi na pastwę zemsty".

„Wpadłeś nareszcie i ty?" Jeden z więźniów do Gorcewa.

Lincz więźniów na Gorcewie:

„Równocześnie pierścień z obu stron zaczął się zacieśniać. Gorcew otworzył usta do krzyku, ale w tej samej chwili od strony »nacmenów« dosięgła jego głowy drewniana pokrywa od cebrzyka. Zwalił się na ziemię, brocząc krwią. Resztkami sił podniósł się na kolana, spojrzał na zbliżających się wolno więźniów i krzyknął rozdzierającym głosem:- Zabiją, striełok, zabiją!... Dimka zwlókł się ze swojej pryczy, wystukując w ciszy kroki protezą, podszedł do drzwi baraku i zamknął je na zasuwę. Z górnej pryczy spadł na Gorcewa rozpostarty buszłat, a zaraz potem posypały się na jego głowę wściekłe razy żelaznego pręta. Zrzucił z siebie buszłat i zataczając się jak pijany, runął w kierunku własnej brygady. Nadział się na wyciągniętą pięść i odskoczywszy jak gu-' mowa piłka, potoczył się dalej, chwiejąc się na nogach i wymiotując krwią. Podawali go sobie z rąk do rąk, aż wreszcie zupełnie już bezwładny obsunął się na ziemię, objąwszy instynktownie głowę rękami i zasłoniwszy kolanami brzuch. Leżał tak chwilę skurczony, zmięty i ociekający krwią jak wypluta szmata. Paru więźniów podeszło doń, trącając go butami. Nie ruszał się".

„- Żyje - powiedział brygadier lesorubów - ale niedługo pożyje".

Zemsta więźniów i tortury Gorcewa:

„Poszedł znowu za zonę i wrócił z niczym. Teraz było jasne. Trzeci Oddział ofiarował więźniom jednego ze swoich dawnych ludzi".

„Po tym odkryciu Gorcewowi przydzielono w brygadzie leśnej najcięższą pracę: walenie jodeł »łuczkiem«. Dla człowieka nienawykłego do pracy fizycznej w ogóle, a do pracy w lesie szczególnie, jest to pewna śmierć, jeśli go się przynajmniej raz dziennie nie zmienia i nie odsyła do palenia gałęzi. Ale Gorcewa nie zmieniano. Piłował codziennie jedenaście godzin, upadając wielokrotnie ze zmęczenia, łapiąc jak topielec powietrze, plując coraz częściej krwią, nacierając sobie rozpaloną twarz śniegiem".

„Ilekroć się buntował i ciskał desperackim ruchem piłę na bok, brygadier podchodził do niego i mówił spokojnie: »Wracaj do pracy, Gorcew, bo cię skończymy w baraku«. Wracał więc".

„Mogli go rzeczywiście skończyć w ciągu jednego wieczoru - teraz, gdy mieli już pozwolenie z góry. Ale chcieli za wszelką cenę przedłużyć jego śmierć w nieskończoność, chcieli, by poznał dokładnie to, do czego sam niegdyś posyłał tysiące ludzi".

„Gorcew próbował jeszcze walczyć"

„Poszedł do lekarza po zwolnienie, stary Matwiej Kiryłłowicz nie zapisał go nawet na listę".

„Odmówił raz wyjścia do pracy, odesłano go na dwie doby do izolatora o samej wodzie, a trzeciego dnia siłą wypędzono do lasu".

„Dostawał trzeci kocioł, żeby zabawa potrwała dłużej; nie wyrabiał go wprawdzie, nie wyrabiał już nawet pierwszego kotła, ale brygada nie żałowała mu swoich procentów, aby podtuczyć ofiarę". „Wreszcie pod koniec stycznia, po miesiącu, stracił przytomność przy pracy. (...) Woziwoda, który jeździł codziennie do lasu z »primbludą« dla stachanowców i przyjaźnił się z brygadą lesorubów, miał go zabrać po skończonym dniu pracy do zony".

Śmierć Gorcewa:

„Gorcewa znaleziono w głębokiej na dwa metry zaspie śnieżnej, która przywaliła jeden ze strumieni - musiał zawadzić zwisającą nogą o barierę mostku. Ciało zamarznięte na sopel zawieziono wprost do jercewskiej kostnicy".

Czego uczy jego historia Gorcewa?

W łagrze należy zabijać wrogów.

W łagrze spotkać można było elitarnych enkawudzistów.

Więźniowie wykonywali wyroki śmierci na innych więźniach.

Praca w łagrze to tortura, która doprowadza do śmierci, a ilość pożywienia może jedynie przedłużyć tortury.

Serwis rozdaje przeglądarkom bezpieczne ciasteczka.