Lalka - opracowanie lektury

Studenci - Lalka - Patkiewicz

Spis treści

Patkiewicz. "Lalka"B. Prusa.

Studiuje medycynę

"Patkiewicz, jako medyk, pomacawszy puls baronowej, kazał jej zadać waleriany i najspokojniej wyszedł." Zachowanie  Patkiewicza wobec Krzeszowskiej podczas eksmisji.

Mizerny wygląd

"dodał wypychając naprzód mizernego kolegę"

Nieobyczajny, bezwstydny

"Patkiewicz chodzi bez majtek, lecz za to w koszuli. Panna Leokadia więc widzi cały garnitur..." Ten trzeci student tak mówi do rządcy Wirskiego i Ignacego Rzeckiego podczas przeglądu kamienicy zakupionej przez Stanisława Wokulskiego.

Wstydliwy

"czekał przed bramą, widocznie na panią Krzeszowską, a myśląc, że ona wychodzi, ucharakteryzował się na trupa przed… panią Misiewiczową. Wnet poznał swoją omyłkę i zawstydził się tak, że pobiegł parę kroków naprzód."

Nie płaci czynszu

"Patkiewicz za nieparzyste: marzec, maj, lipiec…" Ten trzeci student tak mówi do rządcy Wirskiego i Ignacego Rzeckiego podczas przeglądu kamienicy zakupionej przez Stanisława Wokulskiego.

Ponury

"Patkiewicz… — dodał wskazując gestem pełnym dystynkcji na ponurego towarzysza." Maleski do sędziego w trakcie procesu.

Najgorszy ze studentów

„A najgorszy bestia to ten Patkiewicz, co trupa udaje. Jak zapadł wieczór, a ten pokraka wylazł na schody, to mówię ci, taki był pisk, jakby stado szczurów tamtędy przechodziło...” Rządca Wirski mówi do Ignacego Rzeckiego.

Robi miny

"Spostrzegłem bowiem, że pan Patkiewicz nie odejmując rąk od piersi nagle wywrócił oczy i opuścił dolną szczękę w taki sposób, że zrobił się podobny do stojącego trupa. Jego twarz i cała postawa istotnie mogła przerazić nawet zdrowego człowieka." Ignacy Rzecki relacjonuje proces studentów.

"Pan Patkiewicz tym razem udał człowieka, który ma bielmo na lewym oku i lewą część twarzy sparaliżowaną;" Ignacy Rzecki relacjonuje proces studentów.

Komediant

"Pan Patkiewicz zapewne w celu dodania większej wagi słowom mówcy zaczął poruszać uchem i skórą na głowie, co w sali wywołało nowy atak wesołości."

Dobry aktor

"Pan Patkiewicz usłyszawszy wyrok doznał tak silnego wstrząsnienia moralnego, że twarz zrobiła mu się zieloną i — zemdlał. Szczęściem, padając trafił w objęcia pana Maleskiego; inaczej strasznie rozbiłby się nieborak."

"dwaj stójkowi prawie wynieśli na rękach nieszczęśliwego młodzieńca, który tym razem był naprawdę podobny do trupa. Dopiero w przedpokoju, gdy złożono go na ławce, a jeden z obecnych zawołał, ażeby oblać go wodą, chory nagle zerwał się i rzekł głośno:

— No, no!... tylko bez głupich żartów...

Po czym natychmiast sam ubrał się w palto, energicznie naciągnął niezbyt całe kalosze i lekkim krokiem opuścił sądową salę ku zdziwieniu stójkowych, oskarżonych i świadków."

Wzbudza zachwyt swoimi umiejętnościami mimicznymi

"Nie, ale żeby człowiek uchem ruszał. To artysta!…" Adwokat do Stanisława Wokulskiego w trakcie procesu.

Serwis rozdaje przeglądarkom bezpieczne ciasteczka.