Zadanie maturalne z języka polskiego

Kamień na kamieniu, Słowa. Rola słów w relacjach* - Wzorcowe wypracowanie maturalne

Spis treści

Wzorcowe wypracowanie maturalne: Rola słów w relacjach międzyludzkich. Analizując i interpretując fragment powieści Wiesława Myśliwskiego Kamień na kamieniu oraz wiersz Tadeusza Różewicza Słowa, zwróć uwagę na przedstawione sytuacje i sposoby kreowania podmiotu mówiącego.

Wzorcowe wypracowanie maturalne:

„Nie chciał nas Bóg położyć równo z bestyjami,

Dał nam rozum, dał mowę, a nikomu z nami."

Jan Kochanowski

Człowiek został wyróżniony spośród wszystkich Boskich stworzeń w taki sposób, że dostał język jako narzędzie porozumiewania się i prawo nazywania bytów. Słowo stało się najważniejszym instrumentem budującym relacje międzyludzkie i panowanie nad światem. Jak człowiek ten niezwykły dar wykorzystał? Przyjął je jako nieograniczone prawo czy zobowiązanie?

Kwestie związane z językiem, z rolą słów w relacjach międzyludzkich stały się przedmiotem rozważań dwóch współczesnych pisarzy – Wiesława Myśliwskiego i Tadeusza Różewicza. Pierwszy z nich we fragmencie powieści „Kamień na kamieniu" podejmuje problem niemożności porozumienia się bliskich sobie ludzi. Narratorem, a zarazem bohaterem analizowanej prozy jest mieszkaniec wsi, człowiek o typowo chłopskiej mentalności i tradycyjnej postawie wobec rzeczywistości. To jego pamięć jest zasadą porządkującą świat przedstawiony, a osobiste doświadczenia, o których opowiada, dopełnione zostają filozoficzną refleksją. Z relacji wiejskiego gawędziarza wyłania się zasmucający obraz chłopskiej rodziny, dotkniętej wyraźnym kryzysem.

Rodzinna wspólnota rozpadła się – dwaj bracia wyjechali do miasta, tam zamieszkali i ograniczyli kontakty z domem, rodzice umarli. Bohater nie ożenił się, gospodarzy w pojedynkę, gorzkniejąc pod ciężarem samotności i kalectwa. W analizowanym tekście widzimy go w momencie rozpaczliwej próby odbudowania braterskich więzi. Bohater postanawia wybudować rodzinny grobowiec, wysyła więc list do braci z zapytaniem, „czy chcą razem ze wszystkimi leżeć". W ten oto sposób, skoro koleje życia i odmienność doświadczeń rozdzieliły bliskich sobie ludzi, wspólny grób znów ich ze sobą pojedna i rozproszonych po świecie braci przywróci ojcowiźnie.

Oryginalny pomysł bohatera doprowadza do rodzinnego spotkania, ale szybko okazuje się ono klęską. Nie ma możliwości porozumienia, jak w biblijnej przypowieści pomieszały się ludzkie języki – powitanie zamienia się w kłótnię, do głosu dochodzą zadawnione pretensje, zamiast braterskiej, serdecznej rozmowy pojawia się wrogie milczenie i rodzeństwo rozstaje się w przekonaniu o wzajemnej obcości.

Paradoksalnie, przedstawiona sytuacja staje się dla autora podstawą do sformułowania pięknych myśli na temat znaczenia słów i ta refleksja może być dla wszystkich źródłem pocieszenia. Bohater wypowiada bowiem żarliwą pochwałę słów, nazywa je łaską, co łączy ludzi, uwalnia człowieka od złych emocji i lęków, współtworzy ludzką rodzinę, a także podtrzymuje nadzieję („i rodzonych braci słowa potrafią odnaleźć dla siebie, że się znów braćmi poczują"). Ten Boski dar bohater przeciwstawia milczeniu, które zamyka nas w samotności, bólu i cierpieniu, zapowiada śmierć.

Na uwagę zasługuje niezwykle plastyczny język prozy Wiesława Myśliwskiego. W pierwszej części analizowanego fragmentu powieści niemal widzimy, jak bohater mozoli się na listem, niemal odczuwamy fizyczny wysiłek, z jakim przygotowuje się do wizyty braci. Język narracji jest żywy, wartki, bardzo emocjonalny, co uwydatniają krótkie zdania, pytania i wykrzykniki. Potoczny styl wypowiedzi podkreślają liczne kolokwializmy, a obecne w tekście elementy stylizacji środowiskowej wskazują na wiejskie pochodzenie bohatera. Język tekstu wyraźnie zmienia się w części, która uogólnia refleksję na temat roli słów – proza Myśliwskiego nabiera charakteru sentencjonalnego, a jej wewnętrzny rytm, liczne powtórzenia i paralelizm składniowy zbliżają ją do poezji.

Wiesław Myśliwski we fragmencie powieści „Kamień na kamieniu" przedstawił proces rozpadu więzi międzyludzkich i towarzyszącą mu niemożność porozumienia się na przykładzie wiejskiej rodziny, natomiast Tadeusz Różewicz w wierszu „Słowa" ukazuje kryzys języka w szerszym wymiarze, bo w życiu społecznym. Poeta oszczędnie operuje słowem. Podmiot mówiący ujawnia się w trzeciej całostce wiersza i trzeba go traktować jako porte parole autora. Wspomniana trzecia całostka ma szczególne znaczenie w całym utworze – jest najbardziej osobista, odnosi się do przeszłości i dzieli tekst na dwie części. W pierwszej – ukazany został dokonujący się nieustannie proces dewaluacji słów, druga część odsłania, tragiczne dla współczesnego świata, skutki tego zjawiska.

Tadeusz Różewicz koncentruje uwagę na podejściu do języka dawniej i na zmianach, jakie dzisiaj dokonały się w naszych postawach wobec słów. W przeszłości („za mojego dzieciństwa" – pisze stary poeta) słowo szanowano, traktowano jako dar i lek, ufano mu, bo było ono wyrazem szczerych uczuć i dobrych intencji, bo budowało więzi i służyło porozumieniu. Autor wiersza ukazuje tę pozytywną rolę słowa, wykorzystując dosłowne i przenośne znaczenia związków frazeologicznych, które przekształca, łączy, zestawia („dać słowo", „że do rany przyłóż", „być po słowie", „dobre słowo"). We współczesnym świecie języka używa się instrumentalnie, często do maskowania złych zamiarów (świat polityki), słowami manipuluje się, by sterować ludźmi, zaszczepiać im fałszywą świadomość, odpowiednio programować ich zachowania (świat reklam). Słowa, traktowane jak towar, „przeżute jak guma do żucia", „osłabione przez polityków", zmanipulowane przez media, całkowicie się zdewaluowały, zamieniły w nic nieznaczącą papkę. A co gorsze, język pozbawiony walorów estetycznych (niechlujny, brutalny, pełen wulgaryzmów) i używany do osiągania nieetycznych celów, przestał służyć komunikacji, raczej truje, szkodzi, wywołuje konflikty. Te negatywne procesy zachodzą, zdaniem Tadeusza Różewicza, równocześnie – współczesny świat doświadcza rozpadu międzyludzkich więzi i pogłębiającego się kryzysu języka. Konsekwencją takiego stanu rzeczy są akty agresji, które paraliżują życie społeczne.

Poeta mówi o tych niepokojących zjawiskach w charakterystyczny dla siebie sposób, a więc powściągając emocje, umiejętnie i oszczędnie dozując środki wyrazu, posługując się wierszem wolnym. Dodatkowo efekt surowości wzmocniony jest brakiem rymów. Treść poetyckiej wypowiedzi uwydatniona została przez składnię, gdyż poszczególne wersy zawierają całe zdania lub jego cząstki (skupienia), będące logiczną całością. Jednak w kilku przypadkach (głównie w strofie 1. i 2.) nastąpiło rozbicie tego charakterystycznego skupienia – wyraz przeniesiono do następnego wersu, dzięki czemu poeta osiągnął efekt zaskoczenia, a „przerzucone" słowo nabrało szczególnych znaczeń. Warto również zwrócić uwagę na brzmieniowe walory utworu, na przykład w 1. całostce wiersza przez zastosowanie instrumentacji głoskowej przedstawione zostało zjawisko swoistego bezmyślnego użycia słów („przeżuwanie").

Środki stylistyczne, które tak umiejętnie dozuje autor, wyrażają przede wszystkim negatywną ocenę świata. Zauważyć to można choćby w drugiej części wiersza, w której odpowiednie uszeregowanie czasowników: „jeszcze trują cuchną/ jeszcze ranią", „wybuchają/ zabijają" podkreśla gradację efektów niszczącego działania słów. Diagnoza, jaką Tadeusz Różewicz stawia współczesnemu światu, jest przerażająca i nie daje najmniejszej nadziei. Poeta przygląda się postępującemu upadkowi słów, które obumierając, jeszcze wydzielają trujące miazmaty w postaci nietolerancji, fanatyzmu, zaślepienia.

Zamykając rozważania nad fragmentem powieści Wiesława Myśliwskiego i wierszem Tadeusza Różewicza, na pewno warto podkreślić to, co łączy obu pisarzy. W obu tekstach widoczna jest przede wszystkim tęsknota za słowami, które nie niszczą, lecz budują, za utraconą harmonią, za światem, w którym była szansa na udaną komunikację. Ponadto w przypadku obu twórców rozważania nad sytuacją języka są zarazem analizą kondycji współczesnego człowieka i rzeczywistości społecznej. W spojrzeniu pisarzy na te zagadnienia dostrzegamy jednak pewne różnice. Wiesław Myśliwski zajmuje się przede wszystkim zmianami cywilizacyjnymi, jakie zaszły na wsi polskiej po II wojnie światowej i ich konsekwencjami: odejściem od tradycyjnych wartości, rozpadem chłopskiej rodziny i idącą w parze z tymi zjawiskami niemożnością porozumienia się ludzi. Jego proza jest niezwykle sugestywna, pozyskuje czytelnika autentyzmem, siłą ekspresji, gawędziarskim wdziękiem. Tadeusz Różewicz mówi wprost o  kryzysie języka i, ukazując agonię słów, surowo ocenia współczesny nam świat – zdeformowany przez media i politykę, pogrążony w duchowej pustce, odhumanizowany. Patrzy na te niepokojące zjawiska z pewnego dystansu, nie pozwala sobie na nadmierną ekspresję, a „rozgadanej", „rozbuchanej" rzeczywistości przeciwstawia swój wiersz o ascetycznej formie, w którym każde słowo waży.

Serwis rozdaje przeglądarkom bezpieczne ciasteczka.