Zadanie maturalne z języka polskiego

Chłopi. Koncepcja ludzkiego losu

Spis treści

Zadanie maturalne: Koncepcja ludzkiego losu w Chłopach Władysława Stanisława Reymonta. Przedstaw temat, analizując wskazany fragment oraz wykorzystując znajomość I tomu powieści.

Zadanie maturalne, które ma posłużyć maturzystom do przygotowania się do pisemnej części matury z polskiego, na której wymagana jest umiejętność pisania dobrego wypracowania maturalnego (najlepiej: rozprawkieseju) opartego na analizie załączonego do tematu fragmentu lektury (epikadramat) lub wiersza. Zadanie to może również przydać się do zwykłego powtórzenia wiedzy o tekście, epoce. Nie wymaga pomocy nauczyciela ponieważ klucz odpowiedzi jest dołączony do zadania maturalnego. Podstawą dla opracowania tego zadania maturalnego było zadanie maturalne stworzone przez CKE na potrzeby matury z języka polskiego. 

W. S. Reyomont: Chłopi - fragment do zadania maturalnego

Siadali, jak było poręczniej, kapoty rozpinali z gorąca, pokładali się na stołach. Walili pięściami, aż miski podskakiwały, chwytali się wpół, to za orzydla1, to ułapiali za szyję a raili2, wyżalali się - jak brat przed bratem, kiej ten krześcijan prawy przed krześcijanem i somsiadem.

— Źle jest na świecie! Juści! Marnacja człowiekowi a to biedowanie jeno...

— Poszły, psiekrwie... — Pod stołami psy gryzły się o kości.

...A pociecha ino w tym, kiej somsiad z somsiadem się zejdzie i przy tym kieliszku poredzą, wyżalą się i odpuszczą sobie, co tam jeden drugiemu winowaty — juści, nie to wypasione zboże ni przeoranie granicy, bo to już sądy wiedzą i świadkowie przytwierdzą, komu krzywda i komu sprawiedliwość, ale to, co tam po sąsiedzku przytrafić się przytrafi - czy kiej gadzina spyszcze3 w sadzie, czy baby się poswarzą abo dzieciaki się pobiją, jak to różnie się zdarzy... Dyć wesele od tego, bych zawziętość stajała i braterstwo a zgoda rosły między ludźmi!

— Choćby jeno na ten czas weselny, na dzień jeden!

— A jutro samo przyjdzie! Hej! nie uciekniesz przed dolą, chyba pod tę świętą ziemię; przyjdzie, za łeb ułapi, jarzmo4 na kark włoży, biedą popędzi i ciągnij, narodzie, a potem i krwią się oblewaj, swego bacz, z garści nie popuszczaj ni na to oczymgnienie, byś się pod koła nie zaplątał!

— Na braci Pan Jezus stworzył ludzi, a wilkami są la siebie!

— Nie wilkami, nie, to jeno bieda podjudza, kłyźni5 i jednych na drugich rzuca, że gryzą się jak te psy o gnat objedzony!

— Nie sama bieda, nie, zły to ćmę6 na naród rzuca, że nie rozeznają, co dobre, a złe!

— Prawda, prawda, i dmucha w duszę kiej w to zarzewie przygasłe, aż chciwość i złość, i wszystkie grzechy rozdmucha!

— Juści, któren głuchy jest na przykazania, ten ochotniej słucha piekielnej muzyki!

— Drzewiej7 nie tak bywało! Posłuch był, poszanowanie starszych i zgoda! (...)

— Jak pić, to już całą kwartą, jak się weselić, to już całą niedzielę. A masz, człowieku, robotę? - pilno rób, kulasów nie żałuj i szczerze się przykładaj! A zdarzy się na ten przykład okazja – wesele, chrzciny albo i zamrze się komu — pofolguj sobie, odpoczywaj, obserwuj i uciechę miej! - A źle wypadnie - kobieta się zmarnuje, bydle ci zdechnie, pogorzel8 przyjdzie - wola boska, nie przeciw się, bo i cóż, chudziaku, poredzisz krzykaniem a płaczem? — nic; spokojności się ino zbędziesz, - że nawet to jadło pokrzywą ci się w gębie wyda! — Cierp przeto i dufaj w Panajezusowe miłosierdzie... Przyjdzie gorsze, kostucha ułapi cię za grdykę i w ślepie zajrzy — nie próbuj się wypsnąć9, nie twoja moc — bo wszystko jest w boskim ręku...

— Juści, kto tam wymiarkuje, kiej Jezus rzeknie: „Do tela twoje — od tela moje, człowieku".

— Tak to, tak! Górą, kiej to błyskanie, lecą boskie przykazy, a nikt, żeby ksiądz, żeby najmądrzejszy, ich nie przejrzy przódzi, aż padną na naród ziarnem dojrzałym!

— A ty, człowieku, masz tylko jedno wiedzieć — byś swoje robił i żył, jak przykazania święte nakazują, a przed się nie wyglądał... Pan Jezus wszystkim zasługi szykuje i wypłaci rzetelnie, co ino komu przypadnie...

— Tym ci polski naród stojał — to i tak ma być aż po wiek wieków. Amen! — A cierpliwością i bramy piekielne przemoże.

Tak sobie pogwarzali, gęsto przepijając, a każdy wypowiadał, co miał na sercu i co mu dawno ością stało w grdyce.

1 orzydla – klapy, kołnierze, wyłogi u odzienia mężczyzny,

2 raili – rozmawiali żywo

3 kiej gadzina spyszcze – gdy zwierzęta domowe zrobią szkodę w sadzie,

4 jarzmo – tu: ciężkie obowiązki,

5 kłyźni – skłóca,

6 ćma – ślepota,

7 drzewiej – dawniej

8 pogorzel – pożar (spalenie domostwa),

9 wypsnąć – wymknąć się

Serwis rozdaje przeglądarkom bezpieczne ciasteczka.