Inny świat. Druga Aleksiejewka - łagr
Artykuł zawiera opis łagru: Druga Aleksiejewka z powieści Gustawa Herlinga-Grudzińskiego Inny świat. Informacje o Drugiej Aleksiejewce pochodzą z relacji Andrzeja K. i oficera rezerwy B.
Inny świat. Druga Aleksiejewka
Druga Aleksiejewka - obraz łagru na podstawie relacji Andrzeja K.
Obóz służył do eksterminacji więźniów:
„wśród wymienianych spotykało się najczęściej Drugą Aleksiejewkę, mały obóz karny bez dna, tyle doń szło etapami więźniów, nigdy już nie wracając".
Dużą część więźniów stanowili polscy żydzi:
„W gruncie rzeczy spędzono do niej, jak ławicę szprotek do sieci, więźniów cudzoziemskich, którzy nic jeszcze nie zdążyli zawinić w obozie, w tej liczbie lumpenproletariat z dzielnicy północnej w Warszawie, zbiegły tu przez świętą rzekę Bug z hitlerowskiego piekła do sowieckiego raju. Ci wyrobnicy, kamasznicy, chałupnicy i pokątni wózkarze żydowscy marli w Aleksiejewce jak muchy".
Najcięższa praca, najgorsze warunki:
Praca w lesie:
„Aleksiejewka nastawiona jest wyłącznie na wyrąb lasu i nie ma ani w połowie takich warunków jak Jercewo".
Baraki nie chronią przed aurą:
„Więźniowie żyją tam w półzawalonych i zaciekających wiecznie barakach".
Kiepskie wyżywienie i zawyżone normy:
„nie są w stanie przekroczyć »drugiego kotła« (500 gramów chleba i dwie porcje rzadkiej zupy)".
Zniszczone ubrania:
„otrzymują tylko zupełnie znoszone i podarte ubrania".
Wydłużony dzień pracy:
„pracują w lesie trzynaście zamiast dwunastu godzin".
Brak odpoczynku:
„czekają na uroczystą proklamację wolnego dnia niekiedy po dwa lub trzy miesiące".
Brak szpitala:
„z braku należytego pomieszczenia na szpital odchodzą w razie choroby wprost do »trupiarni«".
Zarządzana przez bezwzględnego naczelnika:
„Porzucona w sercu puszczy archangielskiej, z dala od osiedli ludzkich i o kilkadziesiąt kilometrów od najbliższej linii kolejowej (nie licząc wewnętrznego toru, którym szła żywność z bazy w Jercewie), zdana jest wyłącznie na łaskę zwyrodniałego naczelnika-enkawudzisty i jego ścisłego sztabu".
„w »karnym łagpunkcie« wybuchały ciągle bunty i one to dopiero pozwalały ex post zalegalizować istniejący od dawna stan rzeczy. Tłumiono je bezkrwawo, wstrzymując na parę dni wydawanie racji więziennych, a w jakiś czas potem wynoszono za żonę małe kościotrupy, obciągnięte skórą żółtą jak pergamin świętych ksiąg i nie pohańbione kulą zwycięskiej rewolucji w czerepach".
Druga Aleksiejewka - obraz łagru na podstawie relacji Polaka oficera rezerwy B.
Druga Aleksiejewka - Zona izolacyjna
„Wieczorem nasz konwój dotarł do Drugiej Aleksiejewki. Obóz karny w Aleksiejewce podzielony jest na dwie części. W jednej części, tak zwanej wolnej zonie, więźniowie żyją normalnie we wspólnych barakach. W drugiej, tak zwanej izolacyjnej, która odgrodzona jest wysokim parkanem i drutami, przebywają brygady karne. Skierowano nas oczywiście do zony izolacyjnej".
„Mimo dotkliwego mrozu więźniowie byli zupełnie niemal bosi i obdarci i ledwie się poruszali z wycieńczenia. Na moich oczach dwóch więźniów upadło i skonało przy bramie. Zgodnie z życzeniem komendanta obozu, Soroki, wychodzącym do pracy przygrywała harmonia. Pierwszego od razu dnia zmarło w naszej brygadzie przy pracy trzech więźniów. W zonie izolacyjnej silniejsi mordowali bezkarnie słabszych i zabierali im chleb".
Druga Aleksiejewka - Wolna zona
„Po dwóch tygodniach udało mi się uzyskać zezwolenie na przeniesienie się do wolnej żony. Ta część mojej historii może was już mniej interesować. Wystarczy może, jeśli powiem, że w wolnej zonie".
„w wolnej zonie znalazłem barak zamieszkany wyłącznie przez 123 więźniów polskich. Któregoś dnia postanowiliśmy wszyscy nie wychodzić do pracy, żądając zwolnienia z obozu w myśl amnestii".
„Soroka zamiast - jak to zazwyczaj w takich wypadkach robił - posłać do baraku oddział żołnierzy z lekkim karabinem maszynowym i powystrzelać jego mieszkańców co do jednego, odesłał nas pospiesznie do Kruglicy. Stamtąd mnie jedynego posłano pod koniec września etapem do Jercewa".
„Wierzcie mi - zakończył swą opowieść B., a głos załamał mu się z przejęcia - wracałem do Jercewa jak do domu".