Inny świat. Kowal
Artykuł zawiera nie tylko charakterystykę Kowala, ale także historię Kowala - postaci z powieści Gustawa Herlinga-Grudzińskiego Inny świat. Kowal przedstawiony został przez autora w trakcie pobytu w Jercewie (patrz: Grudziński - biografia w punktach).
Inny świat. Kowal - charakterystyka
Kowal to "urka", członek dobrze zorganizowane brygady.
Nie ma szacunku dla życia, jest przykładem bezwzględnego kryminalisty.
Mimo swojej przeszłości i pozycji w obozie jest zdolny do miłości, którą jednak w obozie należy potraktować jako oznakę słabości. Miłość Kowala fatalnie wpływa na jego los i zmniejsza jego szanse na przeżycie.
Wybór Kowala wydaje się prymitywny, przyziemny, ale z jego egoistycznego punktu widzenia jedyny słuszny, bo w "Innym świecie" nie ma miejsca na miłość Kowala i Marusi.
Inny świat. Kowal - historia
Brał czynny udział w gwałcie Marusi:
„Pierwszego przyjęła wściekłym wierzganiem oswobodzonych nagle z żelaznego uchwytu nóg, ale rychło ucichła znowu, zdławiona spódnicą zarzuconą na głowę i ogromną łapą Kowala, przyciskającą przez płótno jej twarz do blatu ławki".
Prawie udusił Marusię podczas "nocnych łowów":
„Po chwili jej ciało zakołysało się konwulsyjnie, tak że Kowal musiał w takt nierównych drgań popuszczać lekko rozczapierzony kaganiec swej dłoni na jej głowie".
Jedyny "urka", który po gwałcie odprowadził Marusię do kobiecego baraku:
„Zaraz potem spostrzegłem (...) Kowala, odprowadzającego dziewczynę do baraku kobiecego. Szła wolno, potykając się i zataczając na ścieżce, z głową przekrzywioną na stronę i rękami skrzyżowanymi na piersiach, podtrzymywana w pasie mocnym ramieniem swego towarzysza".
Został wybrany przez Marusię na opiekuna:
„Nazajutrz wieczorem Marusia przyszła do naszego baraku. Miała jeszcze ślady skrzepłej krwi na twarzy i podsiniaczone oczy, ale wyglądała ładnie w kolorowej spódnicy i białej, cyfrowanej bluzce z czystego lnu, w której kołysały się, puszczone luzem, dwie piersi wielkie jak bochny chleba".
„Usiadła, jak gdyby nigdy nic, na pryczy Kowala plecami do pozostałych »urków« i przytuliwszy się do niego, lekko szeptała mu coś na ucho, całując go ze łzami w oczach w ospowaty policzek i po rękach".
Kowal zakochał się w Marusi:
„Kowal siedział z początku najeżony i spod niskiego czoła rzucał ukradkiem zmieszane spojrzenia na towarzyszy, ale dał się w końcu ubłagać. Została na noc, budząc nas ciągle z napiętego gorączkowymi rojeniami snu słowami najczulszej miłości, pomieszanymi z własnymi zachłystami bólu i miarowym sapaniem Kowala. Wymknęła się z baraku przed świtem, a za nią stąpał ostrożnie na chwiejących się nogach ogłupiały i zaczadzony kochanek".
„Kowal chodził do pracy półprzytomny i senny, jego pałąkowate nogi uginały się pod ciężarem worków, omijał często kolejki w wagonach i parę razy spadł nawet z kładki na szyny".
Brygada "urków" nie akceptowała tego związku:
„Chińczyk Wang wspomniał kiedyś w czasie przerwy w małej stróżówce, że trzeba by »jednego konia zmienić w zaprzęgu", ale siódemka »urków« zgromiła go rozjuszonym spojrzeniem".
„Zauważyliśmy jednak, że i oni milkną i uśmiechają się pogardliwie, ilekroć Kowal zbliża się do nich na papierosa".
Miłość do Marusi izoluje Kowala od brygady:
„Trzymał się więc na boku, jadał sam z osobnego kociołka, a po kolacji naciągał moje oficerskie buty,wdziewał odświętną rubaszkę ukraińską i kładł się z papierosem na pryczy, nasłuchując, czy nie odezwie się na drodze do kuchni bulgotanie wody, kolebiącej się w ostatniej dziennej beczce".
Kowal wybiera brygadę i odrzuca miłość Marusi:
„Któregoś wieczoru, gdy Marusia, która nie odzywała się do nikogo w naszym baraku, siedziała jak zwykle obok Kowala otoczywszy go w pasie splecionymi ramionami, jeden z »urków« trącił ją lekko w plecy i przemówił do niej parę słów. Dziewczyna (...) splunęła mu prosto w twarz. Oślepiony »urka« cofnął się do tym, obtarł lewym rękawem twarz i rozczapierzywszy dwa palce prawej ręki, odwinął się do ciosu. W tej chwili Kowal runął na niego z pryczy jak jastrząb. Szamotali się chwilę, a gdy ich rozłączono. Kowalowi przyglądało się spode łba siedem wrogich par oczu. Odwrócił się do wtulonej w kąt Marusi, obciągnął na sobie podartą rubaszkę i głosem, od którego cierpła skóra, wycedził przez zaciśnięte zęby: »Kładź się, suko, i rozbieraj, bo uduszę«. Po czym do towarzyszy: »Bieritie, bratcy«".
„Pierwszy poszedł opluty »urka«. Marusia brała ich teraz w siebie bez sprzeciwu, rozchylając łagodnie uda, kładąc dłonie na kołyszących się zadach i nie broniąc się, nawet gdy nieprzytomnie rozbieganymi rękami miętosili jej piersi. Jej oczy, rozwarte szeroko w zwieszonej z pryczy głowie, wpatrywały się tylko uporczywie w siedzącego przy stole Kowala, a jej blade wargi szeptały cicho: »Prosti, Timosza, prosti«".
„Kowal nie ruszył się z miejsca, gdy wychodząc z baraku, spojrzała nań raz jeszcze wzrokiem przepełnionym bezgraniczną i podeptaną miłością".
Rezygnacja z miłości naprawia relacje Kowala z brygadą, pozwala mu przeżyć:
„Po trzech dniach Marusia odeszła od nas na własną prośbę z etapem więźniów do Ostrownoje, a wśród ośmiu »urków« w brygadzie zapanowało na powrót braterstwo broni, nie zakłócone już do końca mojego pobytu w obozie żadnym szczątkowym uczuciem ludzkim".
Czego uczy jego historia Kowala?
Kowal to przykład bezwzględnego "urki", który urządza "nocne łowy".
Miłość w łagrze jest zakazana - na straży stoją inni więźniowie.
Żeby przeżyć w łagrze nad prawdziwą miłość trzeba postawić dobre relacje z innymi więźniami.
Nawet "urka" jest w stanie kochać prawdziwie.