Inny świat. Fatima Sobolewa
Artykuł zawiera charakterystykę Fatimy Sobolewy - postaci z powieści Gustawa Herlinga-Grudzińskiego Inny świat. Fatima Sobolewa przedstawiona została przez autora w trakcie pobytu w Jercewie (patrz: Grudziński - biografia w punktach).
Inny świat. Fatima Sobolewa - charakterystyka
Piękna:
„była wyjątkowo ładna - jej okrągła twarz o śniadej, pokrytej delikatnym meszkiem cerze wyglądała w futrzanym kołpaczku jak zjawisko; długie, krucze warkocze upinała na dzień w węzeł, a przed nocą rozczesywała je na popielatej szubie, śmiejąc się w ciemności zębami z kości słoniowej".
Gruzinka:
„piątego dnia pobytu w Swierdłowsku poznałem na dworcu młodą Gruzinkę, Fatimę Sobolewą, która jak my wszyscy czekała drzemiąc na ławce na pociąg do Magnitogorska".
Grudziński polubił ją, bo miała jedzenie:
„Poczułem do niej słabość (...) dlatego, że często wyciągała z koszyczka ser, zimne mięso i masło do chleba".
Była urzędniczką w Magnitogorsku:
„Fatima była urzędniczką Gorispołkoma w Magnitogorsku".
Była komunistką, należącą do partii:
„partyjną komunistką, i to ów bilet partyjny właśnie otwierał przed nią zamknięte drzwi wszystkich »spiecłarków«".
Żona okaleczonego na wojnie Gruzina:
„W Swierdłowsku ugrzęzła na parę dni w drodze powrotnej z Omska, gdzie odwiedziła rannego męża - również Gruzina - oficera pułku artylerii, stacjonowanego w dniu wybuchu wojny rosyjsko-niemieckiej na Litwie. Mówiła o tym ze śmiechem, przekomarzając się zabawnie.
- Z niego już nic nie będzie - zapewniała mnie wielokrotnie - amputowali mu obie nogi. Biedny bo biedny, ale trudno przecież spać całe życie z kaleką".
Złożyła niedwuznaczną propozycję Grudzińskiemu:
„Zaprzyjaźniliśmy się szybko i raz czy dwa poszliśmy nawet w ciemny kąt obok przechowalni. Fatima namawiała mnie, żebym porzucił myśl o wojaczce i pojechał z nią do Magnitogorska.
- Co za czepucha - mówiła rozżalonym głosem - ileż tego życia pozostało człowiekowi? Do Czerwonej Armii cię nie ciągną, więc czego się pchasz? Obrazowanije u tiebia kakoje to jest', nieużeli ja, człen partii, tiebia na choroszej rabotie nie ustroju?".
Nie wierzy w opowiadania Grudzińskiego:
„Młoda Gruzinka nie chciała uwierzyć niczemu, co jej opowiadałem o obozach".
Boi się donosów:
„Gdyśmy jednak wychodzili wieczorem do miasta i brodząc w śniegu, szli bez celu przed siebie, nerwowym uściskiem za ramię powstrzymywała każdy przypływ moich reminiscencji obozowych.
- Czy cię przynajmniej tego nie nauczyli w obozie - szeptała z przejęciem, oglądając się za siebie - że za bołtownię najłatwiej popaść na ulicy?"
„- No i czegóż ty mnie - pytałem - nie zaprosisz nigdy ze swoim biletem partyjnym do stołówki? Wstydzisz się moich łachmanów?
- Nie, nie to - powiedziała - ale mogą poznać i napisać do Gorispołkomu".
Grudziński otrzymał od niej zaproszenie:
„Dziesiątego dnia mojego pobytu w Swierdłowsku Fatima pojechała do Magnitogorska. Jeszcze z okna wagonu wychyliła swą puszystą główkę i krzyknęła głośno: »Nie zapomnij, Leninskaja 19, kwartira 21«".