Mistrz i Małgorzata - opracowanie powieści Michaiła Bułhakowa

Powieść Mistrza

Powieść Mistrza

Powieść, którą napisał Mistrz w Mistrzu i Małgorzacie Michaiła Bułhakowa.

Ocalał tylko fragment powieści „...Ciemność, która nadciągnęła znad Morza Śródziemnego, okryła znienawidzone przez procuratora miasto. Zniknęły wiszące mosty, łączące świątynię ze straszliwą wieżą Antoniusza, otchłań zwaliła się z niebios i pochłonęła skrzydlatych bogów ponad hipodromem, pałac Hasmonejski wraz z jego strzelnicami, bazary, karawanseraje, zaułki, stawy... Jeruszalaim, wielkie miasto, zniknęło, jak gdyby nigdy nie istniało...” fragment ten wyjęła z ognia Małgorzata, stanowi jej skarb.

Mistrz skromnie ocenia swoją powieść „Małgorzata ma zbyt wysokie mniemanie o powieści, którą napisałem”.

Woland jest ciekaw powieści Mistrza „O czym? O czym? O kim? – przestając się śmiać powiedział Woland. – To wstrząsające! To niesłychane! Proszę mi ją dać, chciałbym ją zobaczyć – i wyciągnął nadstawioną dłoń.”

Woland poleca Behemotowi podać spalony rękopis powieści Mistrza „to niemożliwe, rękopisy ie płoną – odwrócił się do Behemota i powiedział: – Ano, Behemocie, daj no tu tę powieść”

Cudowne odzyskanie spalonego rękopisu przez Behemota „Kot momentalnie zerwał się z krzesła i wszyscy zobaczyli, że siedział na grubym pliku maszynopisów. Egzemplarz, który leżał na wierzchu, kocur z ukłonem podał Wolandowi. Małgorzata zadrżała, była znów zdenerwowana do łez, krzyknęła: – To twój rękopis!”.

Powieść sprowadziła na Mistrza wiele nieszczęść, dlatego autor ją odrzuca „Znienawidziłem tę powieść – odparł mistrz”.

Małgorzata jest bardzo związana z powieścią Mistrza „Błagam cię – żałośnie prosiła Małgorzata – nie mów tak. Dlaczego się nade mną znęcasz? Przecież wiesz, że w tę książkę włożyłam całe swoje życie”.

Woland zapewnia Mistrza, że nie powinien odrzucać swojej powieści „Ja wiem, o czym mu pani szeptała – zaprotestował Woland – ale to wcale nie jest najbardziej porywające. A ja panu powiem – z uśmiechem zwrócił się do mistrza – że pańska powieść jeszcze sprawi panu niejedną niespodziankę” - jest to zapowiedź przyszłego spotkania z Poncjuszem Piłatem, który będzie ją czytał.

Małgorzata jest zachwycona powieścią Mistrza „Pieszczotliwie głaskała maszynopis, jak głaska się ulubionego kota, obracała go w dłoniach, oglądała ze wszystkich stron, to zatrzymując się na karcie tytułowej, to zaglądając na koniec”

Powieść Mistrza jest dla Małgorzaty sensem życia „Wpadła jej nagle do głowy straszna myśl, że wszystko to są czary, że za chwilę bruliony znikną, że znajdzie się w swojej sypialni w willi, a kiedy się obudzi, będzie musiała iść się utopić. Ale była to ostatnia straszna myśl, pogłos długiej udręki, w jakiej żyła. Nic nie niknęło, wszechmocny Woland był rzeczywiście wszechmogący i Małgorzata mogła, ile tylko chciała, chociażby do samego świtu, szeleścić stronicami brulionów, przyglądać się im, całować je i czytać raz jeszcze słowa: Ciemność, która nadciągnęła znad Morza Śródziemnego, okryła znienawidzone przez procuratora miasto...”.

Poncjusz Piłat przeczytał powieść Mistrza „Romantyczny mistrzu, ten, którego tak pragniesz ujrzeć wymyślony przez ciebie, a przed chwilą również przez ciebie samego uwolniony twój bohater, przeczytał twoją powieść.” - słowa Wolanda do Mistrza.

 

Serwis rozdaje przeglądarkom bezpieczne ciasteczka.